Sokoły od początku miały problem z tym, aby złapać właściwiy rytm, ale dzięki ambitnej grze w defensywie długo mogły mieć nadzieje na sukces. Po trzech kwartach mecz zaczynał się właściwie od nowa, bo tablica pokazywała remis (43:43). W tej części wyższośc ekkipy z Kutna nie podlegała jednak dyskusji. Goście zachowali więcej sił, grali z większą swobodą, pewnością siebie i w połowie odsłony odjechali gospodarzom. Na finiszu meczu szalał Aleksander Perka, który nie tylko trafiał, ale też zbierał ważne piłki. Po jego przymiarce i punktach Mariusza Bacika AZS wygrywał 60:45. Do końca pozostawały 4 minuty. Sokół chciał, ale nie był w stanie uratować meczu. Seria trójek w końcówce (Bogdanowicz, Dubiel, Szurlej) pozwoliła za to zmniejszyć, co sprawia, że kwestia tego, kto wyjedzie na plus w dwumeczu pozostaje otwarta.
W środę w Łańcucie derby - w ostanim w tym roku meczu Sokoły zmierzą się z będącą na fali Polonią Przemyśl.
Szerzej o meczu z AZS-em w poniedziałkowym Stadionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?