Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół musi pójść na... Maxa w stolicy

tor
Bartosz Frydrych
Miasto Szkła Krosno i Max Elektro Sokół grają w weekend kolejne mecze półfinału fazy play off. W trudniejszej sytuacji są łańcucianie.

Sokoły remisują w serii 1:1, bo dały ciała w drugim meczu u siebie. Legia zbiła ich 77:47 i jeśli wykorzysta atut hali, zamelduje się w finale. Łańcucianie obawiają się jednak nie tylko rywali, ale i panów z gwizdkami . Słychać, że warszawianie chcą uczcić 100-lecie klubu awansem do ekstraklasy i są pobłażliwie traktowani przez sędziów. Czy coś jest na rzeczy?

- Zawodnicy z Warszawy zapewniali mnie, że w ich klubie nie ma ciśnienia na awans - mówi Rafał Kulikowski, koszykarz Sokoła, który grał w Zniczu Pruszków i ma kolegów w Legii. - Cóż, u nas też niby nie ma, ale każdy chciałby zagrać w tym finale. Sędziowie? W meczu u nas mieli różne momenty. Raz mylili się w jedną, raz w drugą stronę. Liczymy, że w Warszawie będziemy grać pięciu na pięciu - mówi podkoszowy naszej drużyny.

Sokoły muszą się przygotować na gorącą atmosferę w hali, w której w fazie zasadniczej przegrali 61:70. - Komunikacja będzie utrudniona, ale mnie osobiście tumult w hali nie przeszkadza. Ważne, żebyśmy zagrali w ataku dokładnie odwrotnie, niż w drugim meczu u siebie. Koniecznie trzeba wygrać w sobotę. Myślę pozytywnie. Nie z takiego bagna wychodziliśmy. Rok temu po meczach u siebie przegrywaliśmy w półfinale z Krosnem 0:2, ale nie przegraliśmy serii - wspomina pan Rafał.

Miasto Szkła w hali przy Bursaki planowo ograło dwa razy GKS Tychy i teraz pojedzie postawić kropkę nad i Śląsk.

- W sezonie zasadniczym rozgromiliśmy GKS na wyjeździe czterdziestoma punktami, ale to był inny zespół. Teraz gra lepiej, stawia mocniejszy opór - przestrzega Szymon Rduch, niski skrzydłowy krośnian, który doznał drobnego urazu łokcia (jego występ nie jest zagrożony).

Ekipa z Krosna jedzie na Śląsk w sobotę i zrobi wszystko, aby nie musieć korzystać ze wstępnej rezerwacji hotelowej. - Tak byłoby najlepiej, ale to jest play off, a rywal stoi pod ścianą i za darmo niczego nie odda. Trzeba się będzie napocić - dodał Szymon, którego zapytaliśmy także o szanse Sokoła w stolicy. - Obca sala, kibice, sędziowie to jedno, ale mocno liczę, że w Łańcucie odbędzie się mecz numer 5. Sokół go oczywiście wygra i spotkamy się w wielkim finale - uśmiecha się koszykarz z Krosna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24