Olimpijczyk Andrzej Rzeszutek: marzeniom trzeba pomóc pracą

W sierpniu 1992 roku miał on niespełna rok i na pewno nie pamięta, jak 16-letni Grzegorz Kozdrański startował na olimpiadzie w Barcelonie. Przez 24 lata nikomu nie udało się nawet zbliżyć do jego osiągnięcia, aż zrobił to - trenowany przez Andrzeja Kozdrańskiego (brata bliźniaka Grzegorza) - Rzeszutek, który będzie reprezentował Polskę na XXXI Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro!

Rzeszowianin przepustkę wywalczył podczas zawodów Pucharu Świata właśnie w Rio, gdzie w konkursie indywidualnym zajął 23. miejsce. – Przez pierwsze trzy kolejki skakałem bardzo dobrze, później przyszło małe zachwianie. Skok 3,5 salta auerbacha w pozycji kucznej nie wyszedł mi tak jak powinien, otrzymałem noty w granicach 4,5-5 pkt, ale pozbierałem się szybo i uderzyłem z nową energią w kolejnej serii, dzięki czemu udało się utrzymać wynik jak najbliżej kwalifikacji – opowiadał rzeszowski skoczek na antenie Polskiego Radia Rzeszów.

Trener Kozdrański dodawał: - Największa rolę grała głowa, kto był dobrze poukładany, uspokojony, ten mógł sobie poradzić ze stresem, bo to była ostatnia możliwość by zdobyć kwalifikację olimpijską. Liczyłem, że przynajmniej jeden z moich zawodników poradzi sobie ze stresem i się nie zawiodłem.

Kwalifikacji nie udało się wywalczyć 20-letniemu Kacprowi Lesiakowi. W zawodach indywidualnych zepsuł dwa skoki i zajął 44. lokatę, w duecie synchronicznym z Rzeszutkiem zajęli 10. miejsce, ale na igrzyska pojedzie tylko 7 najlepszych par z Rio.

- Osiągnęliśmy cel, z jakim przyjechaliśmy na to zgrupowanie – dodawał Kacper. - To spełnienie marzeń trenera i Andrzeja, bardzo się cieszymy.

- Kosztowało nas to dużo pracy – przyznawał Rzeszutek. - Nie tylko mojej ale całego teamu (zawodnikom towarzyszył także fizjoterapeuta Piotr Kmiotek – przyp. red.). Kacprowi się nie udało, ale Tokio stoi przed nim otworem. Pojedziemy tam razem!

Kwalifikacje w Rio odbywały się na otwartym basenie, w temperaturze 35-37 st. C. – Był ogromny upał, ale za to wrócimy do Rzeszowa mocno opaleni – przyznawał Kozdrański.

Grzegorz Lesiak, przewodniczący komitetu technicznego skoków do wody przy Polskim Związku Pływackim podkreśla, jak dużą rolę odegrały odpowiednie przygotowania do zawodów. – To sukces nas wszystkich, pracowaliśmy na to od 2,5 roku – mówi. - Ten zespół pracuje stabilnie, 200 dni w roku spędzali za granicą choć jeden kończył studia, a drugi liceum. Jest zrozumienie i chęć współpracy na kolejne lata.

- Cieszymy się z naszego wielkiego sukcesu, po 24 latach skoki znów pojawią się na olimpiadzie o będziemy walczyć, żeby jak najlepsze wyniki osiągnąć w Rio – dodaje trener Andrzej Kozdrański.

- Program przygotowań startów olimpijskich mieliśmy ułożony jeszcze przed sezonem. Korekta miała nastąpić po kwalifikacji na igrzyska albo przy jej braku. Wiemy, na jakie zawody chcemy pojechać, gdzie się przygotowywać. Czekają nas miesiące ciężkiej pracy - przyznaje. Na razie jednak obaj jego podopieczni dostaną 3 tygodnie urlopu.

- Mamy cykl przygotowań w Polsce, potem na południu Europy i w Ameryce Południowej. Pojedzie tam cała ekipa, żeby się dobrze zaaklimatyzować. Będa przygotowywać formę skokową, Andrzej jest gotowy by skakać nowy program przygotowany na tę okazję – mówi Grzegorz Lesiak. – Spełnia się nasz sen o ośrodku przygotowań olimpijskich w Rzeszowie. Jest już decyzja o remoncie pływalni przy Matuszczaka i to takim, jak chciała nasza sekcja. Mają tam być idealne warunki dla trampolinistów. Taki sukces musi dać potężnego kopa naszej dyscyplinie.

„Po 24 latach, polskie skoki do wody wracają na igrzyska olimpijskie. Przepełnia nas ogromna duma i radość, że to właśnie reprezentant naszego klubu będzie w sierpniu 2016 r. walczył o medal olimpijski” – napisano na Fanpageu Stali Rzeszów.