Hokej. Sanok gotowy na przyjęcie Wojtka Wolskiego

Równie pobudzeni są działacze z Sanoka.

- Do tej pory to wszystko było w sferze marzeń. Teraz się one urealniają. Będzie to impuls dla całej dyscypliny - mówi prezes Piotr Krysiak, główny inicjator gry w Sanoku najlepszego polskiego hokeisty.

- Zaowocowały godzinne rozmowy z ojcem Wojtka w Kanadzie, gdy byliśmy tam z juniorami. Nawiązała się nić sympatii, wymieniliśmy się telefonami. Cały czas byłem w kontakcie z rodziną i pierwszym trenerem Wojtka Jarkiem Byrskim, wszyscy namawialiśmy go by w czasie lokautu zagrał w Polsce, pomyślał o reprezentacji - dodaje.

Okazuje się, że mimo wymogów światowej federacji hokeja, nie jest to jeszcze przegrana sprawa: - Prezes PZHL Piotr Hałasik na najbliższym posiedzeniu zarządu IIHF w Szwecji ma podnieść sprawę takich zawodników jak Wojtek. Mam nadzieję, że uchylą ten nieżyciowy przepis i Wojtek będzie mógł pomóc naszej reprezentacji.

- Wojtek nawet się nie spodziewa, jaką popularnością się cieszy w Polsce. Może to zrozumie, gdy wystąpi w kilku audycjach radiowych czy telewizyjnych. W klubie jesteśmy bardzo ciekawi jego formy, podejścia do gry i zaangażowania oraz cech koleżeńskich. Młodsi zawodnicy nie mogą się doczekać, kiedy go zobaczą. Samo obcowanie z taką gwiazdą będzie dla nich przeżyciem. Starsi gracze też mogą się sporo nauczyć - kontynuuje Krysia.

W Sanoku prawie wszystko jest już gotowe na przyjęcie największej gwiazdy klubu, m.in. wynajęto dom na obrzeżach miasta, w dzielnicy Olchówka.

- Szukamy jeszcze odpowiedniego samochodu z automatyczną skrzynią biegów - przyznaje Krysiak.

Wojtek Wolski, razem z rodzicami Wiesławem i Zofią, wyląduje w poniedziałek o 12:10 na lotnisku w Jasionce. Prosto stamtąd uda się na konferencję prasową w Radiu Rzeszów, w której uczestniczyć będzie też Anna Kowalska - Marszałek Województwa Podkarpackiego.

- Po powrocie do Sanoka musimy podpisać kontrakt, by wszystkie formalności związane z pozwoleniem na pracę i transferkartą, załatwić do piątku. Chcemy, żeby przeciwko Cracovii zagrał pierwszy mecz w Polsce, już zapraszamy do Areny Sanok, zaręczam, że ceny biletów pozostaną niezmienione - opowiada prezes Ciarko PBS Banku.

Krysiak unika tematu kontraktu. Mówi się jednak, że razem z ubezpieczeniem 3-miesięczna gra Wojtka w Sanoku będzie kosztować sponsorów klubu, a więc Ciarko, PBS Bank i Sandeco, ponad 150 tys. zł. Sam hokeista za każdy występ zarobi ponad tysiąc dolarów.

- Pieniądze nie są najważniejsze. Wiadomo jakie są kontrakty w NHL, ile Wojtek zarobi w Waszyngtonie. Aspekt finansowy nie wchodzi w rachubę. To sympatia rodziców i Wojtka do Sanoka oraz Polski zadecydowała o tym, że będziemy mogli go oglądać na żywo. Przecież lokaut skończy się prędzej czy później, a Wojtek wróci do NHL przygotowany do gry. Chcielibyśmy, żeby grał u nas jak najdłużej. W listopadzie jest Puchar Kontynentalny, jeżeli zahaczymy o koniec grudnia, to pomoże nam zdobyć na własność Puchar Polski. Sanok ma naprawdę bardzo dobrą drużynę, jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Wojtek jest nam jednak potrzebny po to, żeby było o tej dyscyplinie słychać - kończy prezes Ciarko PBS Banku.