Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Dogrywka dla Sanoka: Ciarko PBS - JKH Jastrzębie 2-1

Waldemar Mazgaj
Jedną z doskonałych okazji do pokonania Kamila Kosowskiego zmarnował Wojciech Milan.
Jedną z doskonałych okazji do pokonania Kamila Kosowskiego zmarnował Wojciech Milan. Krzysztof Kapica
Sanoccy hokeiści wygrali 29. mecz w sezonie, ale po morderczej walce. Dopiero na 18 sekund przed końcem dogrywki decydującą bramkę uzyskał Krzysztof Zapała.

Goście chcieli sprawić prezent swojemu czeskiemu trenerowi, który we wtorek świętował 52. urodziny. Poza tym bardziej od sanoczan potrzebują punktów, bo zaciekle walczą o "czwórkę".

W I odsłonie, mimo braku swojego najlepszego zawodnika Richarda Krala, mieli więc dość wyraźną przewagę, ale ich strzałom brakowało precyzji, albo gospodarzy ratował Przemysław Odrobny. Niemrawo grający zawodnicy lidera też mieli swoje szanse, lecz Ivo Kotaska, Wojciech Milan, czy Tomasz Malasiński zmarnowali swoje okazje.

Nie był to najlepszy mecz zawodników obu drużyn, ale za to bramkarze byli w formie, co potwierdzali także w II odsłonie. Nadal optycznie przeważali jastrzębianie, ale "Wiedźmin" był zaporą nie do pokonania dla Mateuszów Danieluka i Bryka, Adriana Labrygi oraz Macieja Urbanowicza, który tuż przed syreną objechał już Odrobnego, lecz nie trafił do bramki. Ze strony sanockiej najlepsze okazje zmarnowali Sławomir Krzak i Krzysztof Zapała.

W III tercji było trochę roszad w składzie, sanoczanie przeszli do gry na trzy formacje, a Marcin Kolusz zagrał w obronie. Zaowocowało to ciut lepszą grą i… bramkami. Pierwszą zdobyli jednak przyjezdni, gdy po stracie krążka w swojej tercji przez Macieja Mermera, Arkadiusz Kąkol dobił uderzenie Bryka. Chwilę później piękną akcję przeprowadził Krystian Dziubiński, a wykończył ją Dariusz Gruszka. W końcówce obaj trenerzy brali czas, Kolusz strzelał z niemal zerowego kąta, Danieluk po kontrze tuż obok słupka.

W 24. sekundzie dogrywki na ławkę kar powędrował Petr Lipina i Martin Vozdecky oraz Pavel Mojzis kilka razy strzelali na bramkę. Na 24 sekundy przed końcem dodatkowego czasu gry Paweł Dronia ostemplował słupek. Chwilę później po wznowieniu wygranym przez Zapałę Dronia znalazł kolegę przed pustą bramką i dwa punkty zostały w Sanoku, a jeden pojechał do Jastrzębia.

Kontrowersje wzbudziła sytuacja z 47. min, gdy pędzącego sam na sam z bramkarzem Mermera podciął Kosowski; była kara, ale kibice chyba słusznie domagali się jeszcze karnego.

CIARKO PBS BANK KH SANOK - JKH GKS JASTRZĘBIE 2-1 PO DOGRYWCE (0-0, 0-0, 1-1 - DOGRYWKA 1-0)

0-1 Kąkol - Bryk (48:53), 1-1 Gruszka - Dziubiński (52:43), 2-1 Zapała - Dronia (64:42).

CIARKO PBS: Odrobny - Mojzis, Dronia; Rąpała, Kotaska; Skrzypkowski, Kubat - Vozdecky (2), Zapała, Kolusz (2); Gruszka, Dziubiński, Malasiński; Vitek, Krzak, Strzyżowski; Radwański (2), Milan, Mermer (2). Trener Marek ZIĘTARA.

JKH GKS: Kosowski (2) - Labryga, Bryk; Górny (4), Ivicic (2); Rompkowski, Dąbkowski (2) oraz Pastryk - Danieluk, Lipina (2), Bordowski; Urbanowicz, Drzewiecki, Marzec; Kulas, Kąkol, Strużyk; Kogut, Salomon (2), Szczurek. Trener Jiri REZNAR.

SĘDZIOWALI Przemysław Kępa oraz Robert Długi i Wojciech Kolusz (Nowy Targ). KARY: 8 - 14 minut. WIDZÓW 1800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24