Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita Włodarczyk. Polska królowa sportu wciąż jest głodna [WIDEO]

Tomasz Biliński
facebook.com/Anita Włodarczyk
Anita Włodarczyk w nadchodzącym sezonie chce potwierdzić dominację i poprawić rekord świata. - Mam motywację do ciężkiej pracy i osiągania dobrych wyników. To jest dla mnie najważniejsze - zapewnia dwukrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem. - Takiego sportowca ze świecą szukać. Wciąż pracuje, choć w 2016 roku sięgnęła po wszystkie korony. To królowa polskiego sportu - dodaje jej trener Krzysztof Kaliszewski.

Złote medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw Europy. Dwukrotnie poprawiony rekord świata w rzucie młotem, w tym ustanowiony olimpijski. Tytuł sportowca roku w Polsce i najlepszej lekkoatletki na świecie. - To o czym marzyłam, ale też planowałam, udało mi się zrealizować. 2016 rok zdecydowanie był dla mnie najlepszym w karierze. Wszelkie nagrody są pięknymi momentami, które uświadamiają mi, że warto trenować i się poświęcać - przyznała Anita Włodarczyk, która tego wszystkiego dokonała.

Wyzwania na ten rok? -Potwierdzić dominację w mistrzostwach świata i dalej śrubować rekord - zapowiedziała Włodarczyk. Po sezonie olimpijskim miała najdłuższe wakacje, odkąd wskoczyła na najwyższy poziom w rzucie młotem. W listopadzie wróciła do treningów po dwóch miesiącach wakacji. W Arłamowie głównie pracowała nad siłą. W ostatnich tygodniach wróciła na obiekty Skry Warszawa.

- Czy nam smog nie przeszkadza? W tym roku będzie 45 lat, jak żyję w tym mieście. Kiedyś więcej grzało się węglem, były też gorsze rzeczy i tego smogu jakoś nie odczuwałem. Teraz też nie, ale może to dlatego, że palę cygara - uśmiechał się szkoleniowiec mistrzyni olimpijskiej Krzysztof Kaliszewski.

- Mi też nie przeszkadza - uzupełniła Włodarczyk, która wraz z trenerem od 11 stycznia przygotowuje się do sezonu w RPA. - Wreszcie będę mogła zacząć rzucać - z ulgą cieszyła się lekkoatletka.

- Potem na krótko wracamy do Polski i znów wylatujemy, tym razem do Stanów Zjednoczonych. Do Chula Visty w Kalifornii. Tam mamy murowaną pogodę. Jest ciepło, więc można swobodnie trenować. Następnie wracamy do Polski i jedziemy do Arłamowa. To jedyna zmiana w porównaniu z poprzednimi latami. Tam będziemy spędzać większość czasu do mistrzostw świata, z przerwami na inne starty - wyjaśnił Kaliszewski.

Pierwszy międzynarodowy konkurs sezonu 16 maja w Pekinie. Ale to zawody w Londynie są najważniejszy punktem w tym roku (4-13 sierpnia).

- Nie chcę stawiać pozostałych imprez na niższym poziomie, ale mistrzostwa są najważniejsze i z nich będziemy rozliczani - zaznaczył Kaliszewski.

Włodarczyk ma w dorobku trzy medale mistrzostw świata. W Berlinie w 2009 r. po raz pierwszy zdobyła złoto, w 2013 r. w Moskwie srebro. Dwa lata temu w Pekinie znów wygrała. Ponadto ma cztery krążki mistrzostw Europy - trzy złote i jeden brązowy. W minionym roku wymieniła srebrny medal z igrzysk olimpijskich w 2012 r. w Londynie na złoty, bo ten został odebrany zdyskwalifikowanej za stosowanie niedozwolonych środków Rosjance Tatianie Biełoborodowej (wtedy Łysenko). Nie ma rzeczy w jej konkurencji, której by jeszcze nie wygrała.

- Jak motywuję Anitę? Nie muszę tego robić, sama siebie motywuje. Ona nie jest celebrytką, ani nie osiada na laurach. Proszę mi wierzyć, takiego sportowca ze świecą szukać, który po wielkich sukcesach wciąż czuje głód zwyciężania - zapewnił Kaliszewski, który za poprzedni rok został uznany przez Polski Komitet Olimpijski trenerem roku (a Włodarczyk, wraz z wioślarkami Magdaleną Fularczyk-Kozłowską i Natalią Madaj, sportowcem roku).

- Gdy siedzieliśmy podczas uroczystości w PKOl, to Anita mówiła mi, że najchętniej już pojechałaby na obóz i potrenowała - śmiał się trener. - No co, normalnie ćwiczę. Mam motywację do ciężkiej pracy i osiągania dobrych wyników. To jest dla mnie najważniejsze - wzruszyła ramionami Włodarczyk.

Dodajmy, że Polka nie wygrywa minimalną odległością, a liczoną w metrach. Choćby konkurs olimpijski. Od Chinki Zhang Wenxiu rzuciła o 5,54 m więcej. - Nie mam żadnych specjalnych sposobów, by pobudzić się do pracy. Ot, chcę dalej śrubować rekord i zdobywać kolejne medale - tłumaczyła lekkoatletka, której rekord wynosi 82,98 m. Ustanowiła go podczas sierpniowego 10. edycji Memoriału Kamili Skolimowskiej na stadionie PGE Narodowym.

- To był wyjątkowy rok. Anita sięgnęła wszystkie korony i według mnie została królową polskiego sportu - nie miał wątpliwości Kaliszewski.

- W 2017 r. chcemy nie tylko pozostać na szczycie, ale też się poprawić. Wiem, na ile stać Anitę. Jeśli będzie zdrowa, to jest w stanie rzucić jeszcze dalej. Tyle tylko, że musimy pamiętać, że czas nie stoi w miejscu. Anita zapowiedziała, że po tym sezonie wspólnie zastanowimy się, czy będzie kontynuowała karierę. Uszanuję jej decyzję, ale mam nadzieję, że będziemy razem pracować także podczas igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 r. - zaznaczył trener.

Włodarczyk 8 sierpnia skończy 32 lata. Dzień wcześniej odbędzie się finał mistrzostw świata w rzucie młotem.

W czwartek przed godz. 13 do Arłamowa z Rzeszowa, przyleciał Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Maciej Rybus. Piłkarzy witał tłum kibiców. Niestety, zawodnicy nie rozdawali autografów i szybko odjechali do hotelu.

Tłum witał Roberta Lewandowskiego w Arłamowie [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24