Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Jacek Płachta: nikt w nas nie wierzył

Waldemar Mazgaj
Jacek Płachta jest dumny ze swojej drużyny
Jacek Płachta jest dumny ze swojej drużyny Polska Press
Jacek Płachta, trener reprezentacji hokejowej: Po dwóch porażkach byliśmy na dole, nikt w nas nie wierzył, a na koniec graliśmy o awans. W przekroju całego turnieju pokazali wielki charakter.

Drugi rok pracy z kadrą i drugi raz zajmujecie miejsce tuż poza premiowanymi awansem. Chyba spory niedosyt?Przede wszystkim podziękować chłopakom za dobrze wykonaną pracę bo po dwóch meczach byliśmy na dole, nikt w nas nie wierzył, a tymczasem potrafiliśmy ograć dwóch faworytów. W przekroju całego turnieju pokazali wielki charakter. Mieliśmy marzenia, teoretyczną szanse, ale na tym się skończyło. Mimo wszystko cieszę się, że miałem możliwość pracy z tą świetną ekipą ludzi.

Potrafimy rozegrać dwa świetne mecze z trudnymi rywalami, a dwa dni wcześniej rozgrywamy fatalny mecz z niżej notowaną Koreą, gładko przegrywamy z Włochami. Skąd takie różnice w grze naszej drużyny? I którego z przegranych spotkań bardziej pan żałuje, bo jeden punkt więcej dawał awans?Wy dziennikarze macie jeden problem; myślicie, że my zmieciemy z lodu wszystkich rywali. To są dobrze drużyny, musimy to respektować, na tym turnieju nikt nie wygrał wszystkich spotkań. Z Włochami mogło być lepiej, mogliśmy wygrać, ale to nie my byliśmy faworytem turnieju. Analizowaliśmy już te spotkania, szczególnie z Włochami to nie był zły mecz, ale z drugiej strony - gdyby po dwóch przegranych ktoś mi powiedział, że wygramy kolejne, to chyba bym nie uwierzył. Moja drużyna pokazała wielki charakter, bo mieliśmy trochę stresu w tym tygodniu.

Skąd pomysł, żeby Patryk Wajda zagrał w meczu z Japonią, trzy dni po złamaniu żuchwy i skomplikowanej operacji.Cały czas mówię o charakterze tej drużyny, ale ta właśnie sytuacja to najlepiej obrazuje. To tak ambitny zawodnik, że chciał grać cały mecz, ale lekarze się nie zgadzali. W ostatniej minucie pozwoliliśmy mu jednak wejść na lód i to, że strzelił jeszcze gola, to takie piękne happy end story. Chłopcy bardzo sie cieszyli bo to Patryk wcześniej bardzo nam pomógł, a tym razem my pomogliśmy jemu.

Na ile mocno pukają do kadry Łyszczarczyk, Guzik czy Kapica, żeby być na przyszłość w tej kadrze. To młodzi utalentowani zawodnicy, obserwowaliśmy ich cały rok, nie tylko w meczach kadry, ale też w lidze. Na pewno będą jeszcze brani pod uwagę, ale na ten moment wybraliśmy chyba najlepszych. W turnieju było trzech debiutantów na mistrzowskiej imprezie, cały czas jest wymiana pokoleniowa.

Już we wrześniu czeka nas poważny turniej kwalifikacji olimpijskich. Czy to pan poprowadzi zespół? Mój kontrakt kończy się w czerwcu, nie wiem, co zrobi nowy zarząd PZHL. Gramy tam trzy mecze z wyżej notowanymi rywalami (Białoruś, Dania, Słowenia - przyp. red.), czy przyjmie ktoś zakład, że to nie my awansujemy?

Drużyna potrzebuje zmian? Nieważne, kto pojedzie do Mińska, zespół ma trzon i przede wszystkim swój charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24