Sokół Łańcut wygrał ze Sportino Inowrocław

Na początku IV kwarty Wojciech Pisarczyk wycelował zza linii 6.75, Jaromir Szurlej wykończył wjazd pod kosz sytuacyjnym rzutem i Sokół prowadził 58:41. Aleksander Krutikow poprosił o czas, solidnie zmobilizował podopiecznych, a ci postanowili ratować przegrany, zdawało się, mecz. Pomogła im dziwna decyzja sędziego, który wpakował Maciejowi Klimie techniczny faul za gest zdziwienia po zagwizdanym faulu. Klima musiał odpocząć na ławce, za moment na dobre z boiska wyleciał Bartosz Dubiel (5 faul) i przewaga Sokoła poczęła topnieć. W szeregach gospodarzy dały znać o sobie nerwy, kłopoty z wypracowaniem pozycji. W 38. min Tomasz Fortuna trafił jednak po kontrze, Klima poprawił osobistymi. Było 65:52, ale kibice po kilkunastu sekundach znów drżeli o wynik, bo Łukasz Żytko trafił zza łuku, a rzecz powtórzył sekundy po tym Jacek Sulowski, korzystając z fatalnego wprowadzenia piłki przez łańcucian. gdy zegar pokazywał minutę i 17 sekund do końca Sulowski zaliczył osobiste i było tylko 65:60 dla Sokoła. Wtedy ważną zbiórkę w ataku zanotował Ireneusz Chromicz, a na linii rzutów wolnych ręka nie zadrżała Rafałowi Glapińskiemu. Sportino musiało się pogodzić porażką.
SOKÓŁŁAŃCUT - SPORTINO INOWROCŁAW 69:64 (20:18, 14:11, 19:12, 16:23)
SOKÓŁ: Pisarczyk 13 (3x3, 6 as.), Dubiel 13, Klima 11 (7 zb., 5 prz., 2 bl.), Fortuna 16 (16 (1x3, 4 as.), Glapiński 7 (1x3, 5 as.) oraz Chromicz 5 (1x3, 8 zb.), Szurlej 2, Balawender 0, Ucinek 2.
SPORTINO: Piotrkiewicz 4, Rosnowski 18 (2x3), Żurawski 16 (9 zb.), Sulowski 14 (2x3, 7 zb., 5 as.), Żytko 9 (1x3, 6 as., 4 prz.) oraz Strzelecki 3 (1x3, 8 zb.), Mowlik 0, Wierzbicki 0.
WIDZÓW: 550.

Obszerna relacja z wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.