Sokół Łańcut wygrał po dogrywce

Sokół rozegrał słabe zawody i omal nie pozwolił beniaminkowi na sprawienie sensacji. W ostatniej kwarcie goście długo utrzymywali się na niewielkim plusie i pewnie dopięliby swego, gdyby w 35. minucie 5 faulu nie popełnił najlepszy na boisku Piotr Miś. Gospodarze od 10 minut grali już wtedy bez kontuzjowanego Tomasza Fortuny. Końcówka IV kwarty to wojna nerwów. 12 sekund przed syreną na linii rzutów wolnych stanął Jacek Balawender. Zegar pokazywał wynik 68:67 dla SKK. Zawodnikowi gospodarzy za pierwszą próbą zadrżała ręka i przyjezdni mogli jeszcze załatwić sprawę w regulaminowym czasie gry. Na szczęście nie zdołali ustawić akcji i oddać sensowny rzut. Overtime zaczął się od prowadzenia siedlczan (70:68), ale potem na parkiecie rządziły już zdeterminowane Sokoły. W roli głównej wystąpił Maciej Klima, który trafiał, czapował rywali, przechwytywał piłki, zmuszał rywali do błędów. W końcówce dogrywki pan Maciej dobił niecelny osobisty Jaromira Szurleja i było 78:71. Działo się to 40 sekund przed syreną. Było jasne, że Sokół odniesie siódme zwycięstwo.

SOKÓŁ ŁAŃCUT - SKK SIEDLCE 80:71 (18:18, 24:11, 12:25, 14:14 -dogrywka 12:3)
SOKÓŁ: Klima 23, Pisarczyk 22 (3x3), Glapiński 14 (3x3), Chromicz 5, Fortuna 2, oraz Ucinek 5 (1x3), Balawender 4 (1x3), Szurlej 3, Wilczek 2, Buszta 0.
SKK: Miś 24, Sulima 17 (3x3), Okoła 10 (2x3), Wójcicki 7, Dębski 5 oraz Czyż 5, Chomka 3 (1x3), Bal 0, Kuriańczyk 0.
WIDZÓW: 600.

Szerzej o meczu w poniedziałkowym stadionie.