Łańcucianie zaczęli od prowadzenia 5:2, ale były to miłe złego początki. Zaraz czas wziął trener łodzian i ci szybko odrobili straty. Po całej serii celnych trafień Bartłomieja Szczepaniaka, Jakuba Dłuskiego i Dariusza Kalinowskiego gospodarze zdobyli kolejnych 18 pkt. Goście próbowali odrobić straty rzutami zza linii 6.25 m, ale tym razem nie mieli najlepszego dnia w tym elemencie (tylko 4 celne na 24 oddane w meczu).
Podopieczni Dariusza Kaszowskiego nieraz udowodnili, że potrafią walczyć i tym razem nie załamali się wysokim prowadzeniem gospodarzy. W II kwarcie mocniej stanęli w obronie i nie pozwalali miejscowym na łatwe pozycje do rzutu. Zespół poderwał waleczny jak zwykle Bartosz Dubiel a pod tablicami bili się skutecznie Wojciech Pisarczyk i Ireneusz Chromicz. Przed ostatnią kwartą ŁKS prowadził 53:40 i kontrolował grę. Sokoły im bliżej końca meczu tym grały lepiej, ale udało im się odrobić tylko część strat.
ŁKS SPIHINX PETROLINVEST ŁÓDŹ - SOKÓŁ ŁAŃCUT 70:62 (22:9, 12:15, 19:16, 17:22)
ŁKS: Dłuski 15 (14 zb.), Trepka 15 (2x3), Szczepaniak 7 (2x3), D. Kalinowski 16 (4x3), Wall 11 oraz Kenig 4, Morawiec 2, Krajewski 0, Batroszewicz 0, Grabowski 0, Kromek 0.
SOKÓŁ: Fortuna 0, W. Pisarczyk 11 (1x3, 6. zb.), Chromicz 9 (1x3, 8 zb.), Dubiel 18 (1x3), Glapiński 10 (1x3) oraz J. Szurlej 5, Strzelecki 5, Balawender 4, B. Czerwonka 0, Nitsche 0, Sowa 0, Paul 0.
WIDZÓW: 500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Jolka z "Niani" zniknęła z show biznesu. Wiemy, co stało się z Iwoną Wszołkówną
- Grzeszczak promuje singiel NOGAMI DO NIEBA. O mały włos od wpadki [ZDJĘCIA]
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz