SMS o poszukiwaniu krwi trafił na policję

"Poszukiwana jest krew grupy ARh- dla umierającego dziecka" - takiej treści SMS-y zelektryzowały podczas weekendu mieszkańców Podkarpacia. Informacja była rozsyłana także e-mailami i pojawiła się na forach internetowych. Szybko okazało się, że to tylko czyjś głupi żart.

Przestępstwo czy wykroczenie

50-letni pan Stanisław z Krosna był jedną z osób, które otrzymały takiego SMS-a. Poruszony dramatycznym apelem, potraktował go poważnie. Rozesłał do znajomych, zawiadomił przyjaciół, dzwonił na oddział dziecięcy szpitala, a także na podany w SMS-ie numer. Kiedy okazało się, że apel jest fałszywy, poczuł się oszukany.

Dzisiaj przed południem przyszedł na komendę policji złożyć zawiadomienie. Na telefony stracił kilkanaście złotych, ale najbardziej zdenerwował go fakt, że przez takie głupie żarty możemy stać się obojętni i zignorować prośbę o pomoc, gdy rzeczywiście będzie potrzebna.

- Sprawdzimy, czy rzeczywiście zostało popełnione przestępstwo - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji. - Będziemy prowadzić sprawę pod kątem oszustwa, ale może się też okazać, że było to złośliwe wprowadzenie w błąd, czyli wykroczenie, a nie przestępstwo.

Nie trzeba rozsyłać wiadomości poprzez SMS-y

- Owszem, zdarzają się przypadki, że jest pilnie potrzebna jakaś grupa krwi. Jednak istnieją bazy danych krwiodawców, których można w takich sytuacjach mobilizować. Takie akcje na pewno nie odbywają się poprzez SMS-y lub e-maile - twierdzi Zdzisław Wójcik, wiceprezes ds. krwiodawstwa jarosławskiego zarządu okręgu PCK, znany w regionie propagator honorowego krwiodawstwa.