Skoki narciarskie w Willingen: fatalne występy Polaków

W ostatnich przed igrzyskami olimpijskimi zawodach Pucharu Świata udział awizowało czterech Polaków. W piątkowych kwalifikacjach wyjaśniło się, że w konkursie indywidualnym wystartuje tylko 16-letni Grzegorz Miętus. B

ardzo słabo spisali się Marcin Bachleda, Jakub Kot i Andrzej Zapotoczny, którzy nie załapali się do najlepszej 40-stki.

W samym konkursie triumfował Austriak Gregor Schlierenzauer, który wyprzedził Norwega Andersa Jacobsena i Niemca Michaela Neuymaera. Miętus uplasował się na 20. pozycji, choć gdyby nie drugi słabszy skok byłby wyżej (po pierwszej serii zajmował 18. miejsce).

W zawodach drużynowych ponownie oglądać mogliśmy czwórkę Polaków, którzy jednak zaprezentowali się bardzo słabo. Najlepszy indywidualnie Miętus tym razem na skoczni HS-145 nie doleciał nawet do setnego metra i pogrzebał szansę Polaków na awans do serii finałowej.

Nie dużo lepiej spisali się pozostali: Kot (119 m), Zapotoczny (112,5), Bachleda (115,5). Ostatecznie Polacy zakończyli zawody na 10. pozycji (startowało 14 reprezentacji).
Najlepsi - dość niespodziewanie - okazali się reprezentanci Niemiec, którzy minimalnie pokonali Norwegów.

Na najniższym stopniu podium uplasowali się Austriacy, którzy w "drużynówce" startowali młodzieżowym składem (bez Schlierenzauera, Morgensterna i Koflera). Najdłuższą odległość zawodów uzyskał Jacobsen (145 m).

Adam Małysz, który odpuścił występy w Willingen, ostatnie przedolimpijskie szlify zdobywał w Wiśle-Malince, dziś wyleci do Kanady. Pozostali członkowie kadry na igrzyska przebywają tam już od kilku dni.