Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatepark w Rzeszowie już zadaszony, ale wciąż zamknięty. Młodzież jest zła

Bartosz Gubernat
Archiwum
Wykonawca zadaszenia rzeszowskiego skateparku spóźnił inwestycję już o 82 dni. Zapłaci za to ponad 60 tysięcy zł kary.

- Codziennie odbieram telefony i e-maile od młodzieży, która chciałaby wiedzieć, kiedy wreszcie będzie można korzystać ze skateparku. Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Inwestycja jest już poważnie opóźniona, a młodym ludziom zaczyna brakować cierpliwości. Wcale się nie dziwię. Pogoda jest już na tyle dobra, że z toru przeszkód można korzystać nawet bez dachu, a skatepark jest zamknięty i nie ma do niego wstępu - mówi Marcin Deręgowski, miejski radny Platformy Obywatelskiej.

Skatepark na rzeszowskim Podpromiu to jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie. Miasto wybudowało go w 2012 roku za 1,5 mln zł. W ubiegłym roku obok powstały także dirtpark i snowpark, czyli tory do ekstremalnej jazdy na rowerach i deskach snowboardowych. Dzięki temu przy hali widowiskowo-sportowej Rzeszów ma jeden z największych w Polsce parków dla miłośników sportów ekstremalnych.

Zwieńczeniem budowy miało być zadaszenie skateparku, które mieszkańcy wybrali w głosowaniu na inwestycje w budżecie obywatelskim na 2014 rok. Propozycja zajęła w głosowaniu piąte miejsce i poparło ją 2268 osób. Zgodnie z regulaminem budżetu wszystkie inwestycje miały się zakończyć do końca ubiegłego roku. Pneumatyczny dach nad skateparkiem zgodnie z umową miał być gotowy w listopadzie, a wykonawca za jego budowę miał dostać 730 tys. zł.

W trakcie robót okazało się jednak, że trzeba wykonać sporo dodatkowych prac na czele z wykopami potrzebnymi do instalacji systemu ogrzewania, który pozwoli zimą utrzymać wewnątrz ok. plus 10 stopni Celsjusza. Dopiero po ich zakończeniu można było rozciągnąć i napompować zadaszenie. Chociaż jest ono już gotowe, a wewnątrz i wokół skateparku firma zrobiła już porządek, młodzież wciąż nie może z niego korzystać.

W ratuszu tłumaczą, że wykonawca ciągle nie przekazał obiektu do ostatecznego odbioru. - Jesteśmy z tą firmą w stałym kontakcie, ale mimo kolejnych ponagleń ciągle nie mamy dokumentacji i nie możemy zacząć odbioru. A dopóki go nie przeprowadzimy, nie możemy otworzyć toru - mówi Katarzyna Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

Urzędnicy wyliczają, że wczoraj opóźnienie w stosunku do umownego terminu oddania inwestycji wynosiło już 82 dni. Za każdy z nich miasto nalicza firmie kary za opóźnienie. Na dzisiaj ich suma to już 60 tysięcy złotych.

- Owszem, inwestycja będzie dzięki temu tańsza, ale to żadne pocieszenie. Zależało nam, aby już tej zimy młodzież mogła korzystać z nowego dachu. A tak, zaraz po odbiorze trzeba będzie pewnie go rozebrać, bo robi się coraz cieplej. Ale i tu mamy związane ręce, bo bez odbioru nie można zdemontować i schować - mówi Katarzyna Pawlak.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, problem z dokumentacją potrzebną do odbioru dotyczy kwestii przeciwpożarowych. Aby straż odebrała dach, potrzebuje dodatkowych dokumentów, które wykonawca ma uzupełnić tak szybko, jak będzie to możliwe. Kiedy, nikt jednak nie potrafi odpowiedzieć. - Liczymy, że uda się to zrobić w ciągu dwóch tygodni - mówi radny Deręgowski.

Na lato z zadaszenia zostanie spuszczone powietrze, a materiałowa kopuła będzie złożona czekać na jesień w hali na Podpromiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24