Siarka Tarnobrzeg wygrywa przegrany mecz i jest wiceliderem! Krystian Szymocha od zera do bohatera!

Piłkarze i kibice na długo zapamiętają niedzielne starcie, bo dużo się w nim działo. Padły trzy gole, a mogło ich być ze dwa razy więcej (Dawid Lisowski wycelował w poprzeczkę). Nie brakło kontrowersji, domagania się od sędziego karnych etc.

Goście otworzyli wynik, gdy Dominik Cholewa przedarł się na skrzydle, wpadł w pole karne i uderzył wzdłuż linii bramkowej. Pecha miał Krystian Szymocha, bo futbolówka pod odbiciu się od niego i wpadła do siatki.

W końcówce siarkowcy zaprezentowali iście imponujący finisz, który z racji minut, w jakich padały bramki, moża też nazwać rzutem na taśmę. Najpierw Kamil Orlik posłał prostopadłe podanie do Pawła Mroza, ten wyszedł na sam na sam z bramkarzem i zachował tak zimną krew, jak i precyzje uderzenia.

Tarnobrzeżan remis nie interesował i w piątej minucie doliczonego czasu gry doczekali się głównej nagrody; z rzutu rożnego centrował Bartosz Sulkowski w 95. minucie z rzutu rożnego, Krystian Szymocha wyskoczył najwyżej, przyłożył odpowiednio głowę i za moment cała ekipa Siarki nie posiadała się z radości.

Dzięki kompletowi „oczek” zespół z Tarnobrzegu minął w tabeli Avię Świdnik i zajął fotel wicelidera.

Siarka Tarnobrzeg - Wiślanie Jaśkowice 2:1 (0:0)

Bramki: 0-1 Szymocha 75 samobójcza, 1-1 Mróz (88), 2-1 Szymocha (90+).

Siarka: Artym, Szymocha, Orlik, Lisowski D., Jodłowski (77. Mróz), Kumorek, Iwao (77. Cichocki), Sulkowski, Lisowski P. (58. Kaliniec), Misztal (70. Bieniarz), Feret. Trener Dariusz Kantor.

Wiślanie: Ropek, Jaklik, Bociek, Lewiński, Krasuski (66. Ożóg), Marszlik, Rakowski, Seweryn, Dynarek, Stachera (66. Cholewa), Radwanek (66. Wiśniewski). Trener: Łukasz Skrzyński.