Sceny mrożące krew w żyłach rozegrały się na torowisku w powiecie ostrowieckim. Jak opowiadają funkcjonariusze straży ochrony kolei, renault z nietrzeźwym kierowcą zablokował tor, którym jechał pociąg pospieszny. Na szczęście maszynista zareagował błyskawicznie.
Niecodzienny sygnał dostały w środowy ranek świętokrzyskie służby ratunkowe. Maszynista pociągu pospiesznego relacji Warszawa-Przemyśl, o godzinie 5.30 zaalarmował przez radio, że musiał zatrzymać skład między Bodzechowem a Ostrowcem, bo tory blokował tu samochód, renault scenic. Na miejsce ruszyli funkcjonariusze straży ochrony kolei, policjanci, strażacy.
- Według naszych pierwszych ustaleń kierowca osobówki skręcił na przejeździe kolejowym na pas między torami. Przejechał nim około pół kilometra. Gdy chciał zjechać okazało się, że nie będzie to łatwe i samochód zablokował jeden z torów - relacjonuje Artur Zagórski, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Kielcach.
Ewa Libuda, oficer prasowy ostrowieckiej policji uzupełnia: - Renault, który blokował tory, to oznakowana taksówka. Prowadził ją 64-latek zrzeszony w jednej z ostrowieckich korporacji taksówkowych. Mężczyzna mający 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, znalazł się na torowisku, bo chciał skrócić sobie drogę do Bodzechowa.
Torem, na którym stała osobówka, nadjeżdżał pospieszny pociąg relacji Warszawa-Przemyśl. Kierowca auta zaczął migać światłami. Maszynista z daleka zauważył blokadę i zaczął hamowanie.
- Na zatrzymanie takiego składu potrzeba czasu. Maszyniście udało się wyhamować pociąg około 50 metrów przed miejscem gdzie stała osobówka. Kierowca auta ryzykował życie i miał wiele szczęścia - mówi rzecznik kieleckiej SOK.
Kierującym zajęli się ostrowieccy policjanci. Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci będą teraz wspólnie z prokuratorem ustalać szczegóły porannego zajścia, od których zależeć będzie prawna kwalifikacja tego co się stało. Niewykluczone, że mężczyzna usłyszy zarzut, że swym postępowaniem mógł doprowadzić do katastrofy.
Auto blokowało tory w miejscu, gdzie niedawno prowadzone były roboty drogowe. Nie sposób było tu wjechać ciężkim sprzętem, by odholować samochód. Kilkanaście minut po godzinie 7 policjanci poprosili o pomoc strażaków i jak opowiada rzecznik prasowy ostrowieckiej straży pożarnej Barbara Majdak, mężczyźni wspólnie przepchnęli auto, by umożliwić przejazd pociągom. Opóźniony skład do Przemyśla ruszył w drogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?