MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sanok szczęśliwy dla Cracovii. Zdobyła Superpuchar Polski

Waldemar Mazgaj
Cracovia zdobyła pierwszy w historii superpuchar.
Cracovia zdobyła pierwszy w historii superpuchar. Tomasz Sowa
Cracovia znów świętuje w Sanoku. Zdobywcy Pucharu Polski w pierwszym meczu sezonu ograli 6-4 mistrzów Polski Ciarko PBS Bank Sanok.

Nikt nie spodziewał się takiego początku w wykonaniu obu drużyn, bo faworytem byli gospodarze, którzy przed sezonem wygrali oba sparingi z Cracovią.

To jednak krakowianie przejawiali więcej ochoty do gry, miejscowi już po kilku minutach wyglądali na zmęczonych i po pierwszej tercji powinni dziękować Bogu, że przegrywali tylko 0-2.

Nie udał się debiut Brayanowi Pittonowi, który przepuścił do bramki między parkanami niegroźny strzał Macieja Kruczka. Kanadyjczyk z Włoskim paszportem obronił później kilka groźnych strzałów, bo sanocka obrona była dziurawa niczym ser szwajcarski.

Nic nie mógł jednak poradzić, gdy przed jego bramką pozostawiono bez opieki braci Kowalówków i starszy z nich Adrian obsłużył Sebastiana do pustej bramki.

Kibice szybko przypominali, że niedawno w sparingu Cracovia już po pierwszej tercji prowadziła z Sanokiem 3-0m, by przegrać. Tymczasem zadowoleni z prowadzenia podopieczni Rudolfa Rohacka oddali miejscowym inicjatywę już po kwadransie i srogo się to na nich zemściło.

Gdy zespół Ciarko PBS Banku po raz pierwszy grał w przewadze dobrze rozegrał "zamek", a pozostawiony bez opieki Mirosłav Zatko huknął w swoim stylu na bramkę z niebieskiej. Gola zapisano jednak Matthew Williamsowi, który zasłaniał bramkarza i jeszcze zmienił kierunek lotu krążka. Do końca tercji pozostawało 17 sekund.

Od początku II tercji sanoczanie próbowali zawiązać ataki, ale wychodziło im to średnio. Mimo wszystko doskonałe szanse na wyrównanie zmarnowali Jordan Knox, Martin Vozdecky i Krzysztof Zapała, którego strzał z bliska w "okienko" Rafał Radziszewski obronił... trzonkiem kija.

Role odwróciły się już za moment, gdy krakowianie grali w przewadze. Długo rozgrywali "zamek" i gdy wydawało sie, że nic z tego nie będzie Damian Słaboń sytuacyjnie uderzył z kąta pod poprzeczkę zaskakując Pittona.

Minęło kilkadziesiąt sekund, gdy na ławce kar wylądowali dwaj krakowianie i miejscowi mieli 99 sekund podwójnej przewagi. Tomasz Demkowicz aż przez półtorej minuty trzymał na lodzie jedną "piątkę", która zbyt długo i wolno rozgrywała krążek, a ostrzał bramki Radziszewskiego był nieskuteczny, bo ten bronił nawet maską.

W końcówce tercji na indywidualną akcje zdecydował się Justin DaCosta, który objechał bramkę i "od zakrystii" wcisnął krążek do siatki.

Hala oszalała, gdy na początku III odsłony Vozdecki dobił strzał Rafała Dutki i Sanok po raz pierwszy wyrównał. To jadnak krakowianie znów przejęli inicjatywę i zasłużenie sięgnęli po superpuchar.

Kibice zastanawiali się tylko, dlaczego po zdobyciu kontaktowej bramki na 4-5 trener gospodarzy nie zaryzykował.

Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia 4-6 (1-2, 1-1, 2-3)

0-1 M. Kruczek - Kozub (2), 0-2 S. Kowalówka - A. Kowalówka - T. Kozłowski (9), 1-2 Williams - Zatko - Vozdecky (20 w przewadze), 1-3 Słaboń - Kania (33 w przewadze), 2-3 DaCosta - Wilusz (39), 3-3 Vozdecky - Dutka (41), 3-4 Fojtik - Dvorak (46), 3-5 Pasiut - Kozub - Stoklasa (57), 4-5 Wilusz - Ćwikła - Sawicki (58), 4-6 Stoklasa - Pasiut (59).

Ciarko PBS: Pitton - Zatko, Dutka; Williams, DaCosta oraz Rąpała - Vozdecky, Pietrus, Sinagl; Danton, Zapała, Knox; Radwański,Wilusz, Kostecki; R. Ćwikła, Sawicki, Mermer. Trener Tomasz Demkowicz.

Cracovia: Radziszewski - A. Kowalówka, Noworyta; M. Kruczek, Dąbkowski; Wajda, Vrana - Kania, Słaboń, S. Kowalówka; Kozub, Pasiut, Stoklasa; Dvorak, Valcak, Fojtik; Kalus, T. Kozłowski, Fraszko. Trener Rudolf Rohacek.

Sędziowali: Wolas i Baca (Oświęcim). Kary: 8 - 10 minut. Widzów 2800.

Powiedzieli
Tomasz Demkowicz, trener Ciarko PBS
Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz, ale z różnych powodów musieliśmy grać tylko piątką obrońców. Poza tym my pracujemy nad tym, by pierwszy szczyt formy osiągnąć na 17 października, gdy zaczynamy turniej Pucharu Kontynentalnego w Braszowie.

Rafał Radziszewski, bramkarz Cracovii
Długo nie trenowaliśmy w tym ustawieniu, ale nie wyglądało to źle. Pytanie tylko, po co PZHL organizuje taki mecz , jak dotąd nie zapłacił nam premii za zdobyty Puchar Polski.

Martin Vozdecky, napastnik Ciarko PBS
Nie wyglądało to dobrze, Cracovia miała jakąś myśl w grze, taktykę. My próbowaliśmy, ale na chęciach się skończyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24