Przypomnijmy. w niedzielę 11 kwietnia grupa motocyklistów mimo zakazu jeździła po lesie. Jeden z nich upadł i zrobił sobie krzywdę. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i policję. Jak relacjonował nasz czytelnik, policjanci zachowywali się wobec uczestników nielegalnej zabawy bardzo pobłażliwie. Ukarali ich jedynie mandatem w wysokości 20 złotych, jak się później okazało, za brak maseczek ochronnych na twarzy.
- Policjanci zachowywali się tak, jakby nie zależało im na ukaraniu młodych ludzi za niszczenie lasu. A młodzież była wyjątkowo ubawiona niskimi mandatami i zdawała się nic nie robić sobie z zatrzymania. Całą sytuację opisałem przełożonym policjantów, którzy interweniowali na miejscu. Nie może tak być, że mimo wyraźnego zakazu całymi dniami ludzie niszczą las i hałasują do tego stopnia, że nie sposób wyjść na podwórko przy domu. Policja powinna zdecydowanie i surowo karać za takie zachowanie
– uważa nasz czytelnik.
Na jego wniosek zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Rzeszowie o dalsze kroki w tej sprawie. Adam Szeląg, rzecznik prasowy komendanta miejskiego wyjaśnia, że osoby, które uczestniczyły z zdarzeniu nie są mieszkańcami powiatu rzeszowskiego. Dlatego policjanci z komisariatu w Boguchwale, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu wypadku w lesie, zwrócili się o pomocą prawną do jednostek policji właściwych dla miejsca zamieszkania sprawców wykroczenia.
Policjanci z Boguchwały wnioskowali o ukaranie mężczyzn mandatem, lub w przypadku odmowy przyjęcia mandatu, o przesłuchanie w charakterze osoby co, do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukarania do sądu. Ponieważ jeden z motocyklistów to osoba nieletnia, jego sprawa trafiła do sądu rodzinnego. Pięciu pozostałych motocyklistów policjanci ukarali mandatami.
- Jedna osoba dostała mandat w wysokości 400 zł, dwie po 200 zł i dwie po 100 zł – mówi Adam Szeląg.
To znacznie mniej w porównaniu do kar, jakie za podobne wykroczenia stosuje straż leśna. Na przykład motocyklista, którego zatrzymano w rejonie Kołaczyc zapłacił niedawno 500 złotych mandatu. Z kolei w ostatni weekend kwietnia strażnicy leśni z nadleśnictw Kołaczyce i Strzyżów zatrzymali dwóch quadowców, którzy za kumulację wykroczeń dostali po 1000 zł mandatu.
- Nierozważny wjazd do lasu niesie za sobą wiele negatywnych aspektów, m.in. rozjeżdżane są w ten sposób ścieżki i trasy turystyczne. Z kolei hałas nie jest także obojętny dla zwierząt leśnych, gdyż często są one płoszone przez crossowców i quadowców na dużej powierzchni lasu, również w miejscach stanowiących ostoję dzikiej zwierzyny... Wlepianie mandatów nie jest niczym przyjemnym, dlatego prosimy o unikanie tego typu aktywności i poszanowanie leśnej ciszy
– pisze na swoim facebookowym profilu Nadleśnictwo Kołaczyce.
- Mandaty po 100, czy 200 zł za świadome łamanie zakazu i niszczenie lasu to nieporozumienie. Nie sądzę, aby nauczyły pokory młodych ludzi, których stać na drogie motocykle – komentuje nasz czytelnik, autor skargi na policjantów prowadzących kwietniową interwencję.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!