Rzeszowskie CBŚP rozbiło gang sutenerów. Chcieli otworzyć agencje na Podkarpaciu

Tę przestępczą organizację udało się rozbić w grudniu ub. roku dzięki działaniom funkcjonariuszy CBŚP z Rzeszowa. Nie było to łatwe zadanie, bo grupa była bardzo hermetyczna, powiązana więzami rodzinnymi.

O główny trzon jej działalności dbało małżeństwo dwójki oskarżonych, bezpośrednio zarządzających największą agencją towarzyską na terenie Krakowa: Roberta i Grażyny Ch. W ich agencji na stałe zatrudnionych było kilkanaście kobiet. Przestępczy proceder, jaki starali się rozwijać nosił znamiona bardzo sprawnie zarządzanego, rodzinnego biznesu.

- Grupa czerpała korzyści z uprawiania prostytucji przez kilkadziesiąt kobiet, które oddawały jej członkom procent od każdej kwoty uiszczonej przez klientów korzystających z usług seksualnych, wynoszący w zależności od okoliczności od 50 do kilkuset zł

- informuje Prokuratura Krajowa.

Profesjonalnie prowadzone agencje towarzyskie działały 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Oprócz tego klienci mieli możliwość zamówienia płatnej dodatkowo „usługi wyjazdowej”.

W toku śledztwa prokurator ustalił, że sprawcy na przestrzeni 8 lat uzyskali z sutenerstwa dochód przekraczający 10 milionów zł, który następnie „prali” przez założone do tego celu rachunki bankowe, jak również lokując go w nieruchomościach oraz samochodach.

W ramach konfiskaty rozszerzonej prokurator zabezpieczył majątek o wartości około miliona zł, w tym nowo wybudowany dom jednorodzinny w podkrakowskiej miejscowości.

W trakcie śledztwa prokurator ustalił, że w ramach sutenerskiej działalności na terenie Krakowa i Zakopanego członkowie grupy, prowadzili zakrojoną na szeroką skalę akcję marketingową. każdego miesiąca zamieszczali w Internecie około 200 ogłoszeń erotycznych.

Szacuje się, że w latach 2010 – 2018 większość tego rodzaju anonsów na terenie Krakowa publikowana była właśnie przez dwójkę oskarżonych. Z reguły klienci korzystający z usług seksualnych wprowadzani byli w błąd, bo zdjęcia kobiet z ogłoszeń nie przedstawiały tych faktycznie świadczących usługi w tych lokalach.

Z powodu dużego popytu na świadczone usługi, oskarżeni publikowali również ogłoszenia z ofertami dla kobiet zainteresowanych pracą w agencji towarzyskiej, zatrudniając dzięki temu kolejne osoby, w tym Ukrainki.

Członkowie grupy próbowali też poszerzyć swoją sutenerską „strefę wpływów” na woj.podkarpackie i świętokrzyskie, sprawdzając tamtejszy rynek i działające na tych terenach grupy przestępcze. Dążyli do otwarcia kolejnych agencji w Mielcu, Tarnobrzegu, Stalowej Woli i Sandomierzu. Nie udało im się właśnie z powodu zatrzymania w grudniu 2018 r.

Co ciekawe, członkowie grupy zmonopolizowali krakowski rynek usług seksualnych podejmując działania ukierunkowane na wyeliminowanie konkurencyjnych agencji oraz kobiet uprawiających prostytucję „na własny rachunek”.

W tym celu wyszukiwali w internecie tego rodzaju ogłoszenia, a następnie dokonywali „wjazdów” do lokali prowadzonych przez konkurencję, albo aktów wandalizmu w budynkach, w których usługi seksualne świadczyły kobiety pracujące na własny rachunek.

Członkom grupy zarzuca się również nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji.

Wszyscy oskarżeni złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Wnioskowali o bezwzględne kary pozbawienia wolności oraz przepadki wielomilionowych korzyści majątkowych uzyskanych na drodze przestępstwa.

W ten sposób Robert Ch. ustalił z prokuratorem karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz utratę 5 milionów zł. Grażyna Ch. trafi za kraty na 2,5 roku i straci prawie 5 mln zł.