Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozszalały pies pogryzł cztery osoby. Nie oszczędził nawet właściciela

Roman Kijanka
- Rozżarł się tak, że nie było ratunku. Atakował każdego. Pobiegłem na ratunek. Gdybym nie usłyszał, to córkę by zagryzł - opowiada Eugeniusz Zięba, pokazując strzępy rozerwanej przez agresywnego psa odzieży.

Do zdarzenia doszło w Rączynie w powiecie Przeworskim. W ataku wilczura ucierpiały jego dwie córki i żona. Ojca agresywna bestia nie atakowała.

Ośmioletni owczarek całe swoje życie spędził na uwięzi. We wtorek po południu zerwał się z łańcucha i wydostał z kojca. Niedługo potem zaatakował. Pierwszą ofiarą była Aneta, 19-latka która przyszła powiedzieć właścicielom wilczura, że pies wyrwał się z uwięzi.

Na nic nie reagował, tylko gryzł

Rozwścieczony owczarek rzucił się na Anetę, gdy wychodziła z Marią Pilch, właścicielką psa z domu.

- Krzyczałam zostaw. Nie reagował. Przewrócił nas. Zasłaniałam głowę i szyję dziewczyny - opowiada roztrzęsiona właścicielka owczarka. - Gospodyni ratowała. Pies żarł - wspomina ojciec Anety, który psa odgonił.

Zaatakował swego opiekuna

[obrazek2] Gdybym nie pobiegł na pomoc, to córkę by zagryzł - mówi Eugeniusz Zięba pokazując poszarpane przez psa spodenki i bluzkę dziewczyny poplamione zaschniętą krwią. (fot. Fot. Roman Kijanka)Za chwilę ofiarą rozszalałego owczarka padła Marta, 29-letnia siostra Anety. Próbował jej pomóc Andrzej, syn właściciela psa. Wilczur pogryzł go w rękę.

- Biegłam na ratunek i wtedy pies skoczył na mnie - opowiada matka zaatakowanych córek pokazując ranę na posiniaczonej ręce.

Psa poskromił właściciel.

- Gdy zobaczył męża, to zwinął się w kłębek i bez kłopotów dał się zaprowadzić do kojca - mówi właścicielka psa.

Pogryzione kobiety trafiły do szpitala w Przeworsku. Rany 22-letniego syna właścicielki psa i matki zaatakowanych dziewczyn okazały się niegroźne. Aneta i Marta zostały zwolnione po opatrzeniu ran i założeniu szwów. Na zmianę opatrunków dojeżdżają do szpitala.

Właścicielka wilczura zapowiada, że zwróci wszystkie koszty związane z leczeniem. - Będę prosić o uśpienie psa. Boję się go. Nie chce już żadnego - mówi.

Policja sprawdza okoliczności tragicznego zdarzenia. Chodzi o stwierdzenie, czy doszło nieumyślnego, ale bezpośredniego narażenia zdrowia życia i ludzi. Jeśli okaże się, że właściciele nie zabezpieczyli odpowiednio zwierzęcia przed kontaktem z obcymi mogą zostać ukarani. Grozi za to nawet do roku więzienia.

- Pies miał mały kontakt z ludźmi. Siedząc samotnie nie miał okazji przystosować się do życia w grupie. Nie wiedział, co jest dobre, a co złe. Owczarki bronią swojego terytorium. U niego pojawiła się nadmierna agresja w obronie swego terenu. Jej ofiarą padły osoby, które w normalnych warunkach pies potraktowałby całkiem inaczej - wyjaśnia Radosław Fedaczyński, lekarz weterynarii z lecznicy Ada w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24