- Resort rozwoju zerwał właśnie rozmowy z Francuzami o offsecie co oznacza, że nie kupimy helikopterów Caracal. „Solidarność” od samego początku głosiła, że przetarg na śmigłowce dla naszej armii należy unieważnić?**
- Takie stanowisko przedstawiłem rządzącym tuż po ogłoszeniu, że w przetargu na helikoptery dla naszej armii zwyciężył Caracal. Przy czym nie chcę podważać zalet francuskiej maszyny. Uważaliśmy jednak, że konkurs nie był prowadzony w sposób transparentny, ustawiano go pod jednego z trzech oferentów, czyli właśnie francuskich producentów Caralaca. Było to nawet powodem chwilowej rezygnacji Sikorskiego w udziale w polskim przetargu.
- Jak pan odbiera wiadomość o rezygnacji z zakupu francuskich śmigłowców?
- Taka decyzja bardzo nas w Mielcu cieszy, ale zastrzegam, że to dopiero pierwszy krok w dobrym kierunku. Czyli otwarcie drogi do zakupu naszych śmigłowców. Choć straciliśmy aż półtora roku z powodu błędnych decyzji poprzedniego rządu.
- Politycy PiS, podczas kampanii wyborczej obiecywali, że po wygranych wyborach nowy rząd zakupi Black Hawki. Wywiążą się ze składanych deklaracji?
- Bardzo na to liczymy, i wszystko wskazuje na to, ze tak się stanie. Politykom PiS głównie chodziło o to, żeby nasza armia kupowała sprzęt produkowany w polskich zakładach.
- Jaki więc może być dalszy rozwój wypadków po rezygnacji z Caracali?
- Możliwe są trzy scenariusze. MON może od razu zakupić potrzebne śmigłowce z wolnej ręki i zezwala na to unijna dyrektywa ze względu na wymogi bezpieczeństwa państwa. Można zakupić sprzęt w oparciu o umowę międzyrządową. Albo rozpisać nowy konkurs, co jednak znacznie wydłuży całą procedurę dostaw sprzętu dla wojska.
- Mówiąc wprost, produkowany w PZL Mielec Black Hawk, trafi do naszej armii?
- Liczę, że niedługo tak się stanie. Choć powtarzam raz jeszcze, że ostatnie decyzje rządu o rezygnacji z Caracali to dopiero pierwszy krok w dobrym kierunku.
- Co na dostawach śmigłowców może zyskać lotnicza fabryka, a zwłaszcza załoga. W grę wchodzą pieniądze, prestiż, wzrost zatrudnienia?
- Właśnie. Jako związkowcy w pierwszym rzędzie walczymy o sprawy ludzi i bardzo zabolało nas, że poprzednio po przegranym przetargu, zwolniono z fabryki 500 pracowników. Jeśli rozpoczniemy dostawy Black Hawków dla wojska, zatrudnienie u nas wzrośnie co najmniej najmniej 500 osób, a z tego co wiem, będą też kolejne wielomlionowe inwestycje w rozwój fabryki.
- A co, oprócz prestiżu może zyskać Podkarpacie na zwycięstwie Black Hawka?
- Rozwinie się kooperacja z wieloma firmami z Doliny Lotniczej. Wyposażenie śmigłowca, jego uzbrojenie, a więc rakiety, karabiny, amunicja, a także dostawy różnych podzespołów śmigłowca będą pochodzić z polskich firm.
- W jakim terminie PZL jest w stanie dostarczyć wojsku potrzebne śmigłowce?
- Dostawy pierwszych maszyn mogą rozpocząć się dosłownie w przeciągu kilku miesięcy. Powtarzam, niepotrzebnie straciliśmy już półtora roku ze względu na błędne decyzje poprzedniego rządu i różne przepychanki towarzyszące przetargowi na śmigłowce.
- WSK Świdnik konkuruje z wami i oferuje wojsku porównywalne helikoptery. Nie obawia się pan tej rywalizacji?
- Nie. Uważam nawet, że błędem ze strony wojska byłby zakup wszystkich śmigłowców
zbudowanych na jednej platformie. Sądzę, że wojsko może zamówić śmigłowce i w Mielcu i w Świdniku.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?