W czwartek nasza drużyna po zaciętym i nerwowym meczu pokonała w Częstochowie tamtejszy AZS 3:2. Było to trzecie zwycięstwo naszej ekipy, która w półfinale zmierzy się z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.
- Ogromnie się wszyscy cieszymy. To historyczne zwycięstwo, Resovia po raz pierwszy pokonała AZS w Częstochowie, w jego hali. W całym meczu wróciliśmy jednak z dalekiej podróży - ocenia Marcin Wika, najlepszy zawodnik spotkania. - W pierwszych dwóch setach zespół z Częstochowy grał świetnie. My natomiast nie kończyliśmy ataków i słabo graliśmy zagrywką. To jednak częstochowski zespół znajdował się pod presją. Najważniejsza wiadomośc jest taka, że jesteśmy w czwórce. Przed meczami z Zaksą musimy popracowac nad zagrywką i wyeliminowac błędy.
Siatkarze AZS-u Częstochowa w dwóch pierwszych partiach wodzili za nos nasz zespół. Grali konsekwentnie, twardo i skutecznie. Ich najważniejszym atutem był szczelny blok. W pierwszej odsłonie rozbili Resovię, która popełniała grzech za grzechem - nie kończyła ataków, często się myliła grała zbyt nerwowo i niedokładnie. W drugim secie znów warunki dyktowali gospodarze.
-To jeszcze nie koniec meczu - mobilizował siebie i kolegów Wika.
W trzeciej partii nasi poprawili jakoś gry, a AZS pofolgował. W czwartej ponownie górą byli resoviacy, którzy nieco się otrząsnęli z nerwów i coraz częściej prezentowali nie tylko skuteczne, ale także widowiskowe akcje. Po błędzie Zbigniewa Bartmana przeważali 11:5. Kiedy Mikko Oivanen strzelił ze skrzydła jak z armaty, było 21:16 dla naszych, którzy nie dali sobie wyrwac tego kapitalu.
Tie-breaka lepiej zaczęli miejscowi, prowadzili 4:1 i 6:3. W wojnie nerwów lepsi okazali się resoviacy. Zachowali spokój i korzystając z bogatego doświadczenia i większego sportowego arsenału sił i środków wygrali licytację punkt za punkt i atakiem Hernandeza postawili kropkę nad "i". Zafundowali sobie i nam sporą nerwówkę. Gdyby zagrali na takim poziomie, jak w drugim meczu I rundy play-off na Podpromiu, zdobyliby Częstochowę łatwiej i szybciej. Zwycięzców się nie sądzi, zwłaszcza, że załatwili kilka spraw w jeden wieczór.
- To zwycięstwo uciekło nam z ręki. Dominowaliśmy i pozwoliliśmy Resovii się odrodzic - żałował Bartman.
- To jeszcze nie koniec. Gramy o medale, forma sportowa drużyny powinna rosnąc na najważniejsze mecze - obiecuje Marek Karbarz, wiceprezes naszego klubu.
Pierwsze dwa mecze półfinałowe Zaksa Kędzierzyn - Asseco Resovia rozegrane zostaną 7 i 8 kwietnia w Kędzierzynie. Kolejne zaplanowano na 17 i 18 kwietnia w Rzeszowie. Gra się do trzech wygranych.
AZS Częstochowa - Asseco Resovia 2:3 (25:15, 25:19, 21:25, 20:25, 12:15)
w play-off 0:3
AZS: Stelmach, Gradowski, Mlyakov, Bartman, Wiśniewski, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Drzyzga, Wierzbowski, Janeczek. Trener Radosław Panas.
RESOVIA: Woicki, Oivanen, Gierczyński, Wika, Hernandez, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Łuka, Ilic, Kaczmarek, Gawryszewski. Trener Ljubo Travica.
SĘDZIOWALI: Andrzej Lemek (Kraków) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów 2400. MVP: Marcin Wika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana żona Kota na mieście. Tak się zachowują, gdy nikt nie patrzy
- Miał być ślub, jest pożegnanie. Janina potwierdza rozstanie z Tadeuszem
- Mroczek pokazał zdjęcia z sesji ślubnej. Projektantka ma drobne ALE do stylizacji
- Sylwia Bomba świeci golizną na pierwszej komunii! W tle race i elektryczne skrzypce