Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła historia krzyża wyrzeźbionego w Bieszczadach

Ks. Józef Brzostowski, TVP Rzeszów
Wyrzeźbiony przez jej męża krzyż pomógł Janinie (z prawej) przetrwać najtrudniejsze chwile, a dziś stał się przedmiotem kultu dla tysięcy wiernych.
Wyrzeźbiony przez jej męża krzyż pomógł Janinie (z prawej) przetrwać najtrudniejsze chwile, a dziś stał się przedmiotem kultu dla tysięcy wiernych. Materiały TVP Rzeszów
Wyrzeźbił go artysta w Bieszczadach dla chorej żony. Potem w Wielki Piątek tuż przed śmiercią tulił się do niego Jan Paweł II. Dziś od krzyża ze Stefkowej czerpią moc tysiące wiernych.

2005 rok. Wielki Piątek

Rzesze wiernych z całego świata gromadzą się wokół oświetlonych murów rzymskiego Koloseum. Skupione twarze pielgrzymów, dzieci z kolorowymi lampionami. Dawne miejsce śmierci setek chrześcijan zostaje otoczone ludzką modlitwą.

W tej wyjątkowej scenerii widzimy niesiony krzyż w otoczeniu biskupów i kardynałów. Dla Jana Pawła II to ostatni Wielki Piątek. Wyczerpany przez chorobę Ojciec Święty siedzi w prywatnej kaplicy, gdzie za pośrednictwem telewizji łączy się duchowo w modlitwie z uczestnikami Drogi Krzyżowej.

Przed XIV stacją Jan Paweł II prosi o krzyż. Po przebytej tracheotomii nie może nic powiedzieć. Prośbę wyraża tylko mimiką i gestami. Abp Stanisław Dziwisz mówi do ks. Mieczysława Mokrzyckiego:
- Mieciu, przynieś krzyż.

Osobisty sekretarz idzie do swojej sypialni, ściąga krzyż, po czym wręcza go Ojcu Świętemu. I cały świat widzi niesamowity obraz - Jan Paweł II jak dziecko tuli się do krzyża.

Dla Stanisława Trafalskiego, artysty - rzeźbiarza ze Stefkowej w gminie Olszanica w Bieszczadach ten dzień na zawsze pozostanie w pamięci. Samotnie rusza w bieszczadzkie lasy.

Ścina drzewo i robi krzyż. Zarzuca go na ramiona i odprawia drogę krzyżową za żonę, która od piętnastu lat jest sparaliżowana. Surowe drzewo jest ciężkie, trasa drogi krzyżowej wyczerpująca. Stanisław upada, ale podnosi się, idzie dalej, dochodzi do celu. Ostatkiem sił wkopuje krzyż w ziemię.

Ten krzyż stoi tam do dziś.

Kiedy zmęczony Stanisław wraca do domu, szybko zrzuca brudne ubrania. Nie chce, by żona i syn widzieli go w takim stanie. Ta dzisiejsza droga krzyżowa jest jego tajemnicą..

Późnym wieczorem z żoną oglądają transmisję papieskiej drogi krzyżowej. Stanisław siedzi w fotelu, żona na wózku inwalidzkim. Nagle widzą w dłoniach Ojca Świętego... krzyż.

- Janino! To ten sam krzyż, który Ci kiedyś zrobiłem.
- To niemożliwe... - szepcze pani Janina.

Jakim cudem krzyż wykonany 15 lat wcześniej przez Stanisława nagle tej nocy znalazł się w rękach Ojca Świętego w dalekim Rzymie?
A więc cofnijmy się w czasie...

Rok 1990. Żono, oto twój krzyż

Janina Trafalska przeżywa dramat. Podczas mycia okien nagle spada, łamie kręgosłup. Mimo natychmiastowej pomocy i wielu operacji na zawsze traci sprawność nóg.

Załamuje się, nie przyjmuje nikogo. Chce ukryć przed światem swoje kalectwo. Obrażona na Boga, pogrążona w bólu ciągle zadaje pytania: Panie Boże, dlaczego ja, dlaczego teraz? Przecież mam synka Sebastiana, który ma zaledwie 6 lat. Jak oni sobie poradzą bez mojej pomocy?

Mąż Stanisław cierpi razem z żoną. Zamyka się w pracowni. W samotności rzeźbi, maluje i zastanawia, się jak jej pomóc. Pewnego dnia decyduje - wyrzeźbi dla niej krzyż.

Po kilku miesiącach przynosi żonie czarny krucyfiks i mówi: - To dla Ciebie.

Rok 2000. Weźmy pamiątkę dla papieża

Delegacja samorządowców z Krakowa wraz z wójtem Olszanicy wybiera się do Watykanu. Wójt prosi artystę Stanisława o jakąś pamiątkę dla Ojca Świętego. Ten długo zastanawia się, jaką rzeźbę papieżowi podarować. Wtedy żona sugeruje, że odda swój krzyż.

To jest trudna i odważna decyzja. Ze smutkiem żegnają się z rodzinną pamiątką. Czy rzeczywiście krzyż trafi do papieża?

Rok 2007. Powrót krzyża

Mijają 2 lata od śmierci Ojca Świętego. Osobisty sekretarz Jana Pawła II i Benedykta XVI, ks. Mieczysław Mokrzycki, otrzymuje sakrę biskupią. Zostaje mianowany nowym metropolitą lwowskim, po kardynale Marianie Jaworskim.

Nowy biskup Lwowa pakuje swoje rzeczy. Zabiera także pamiętny krzyż z Wielkiego Piątku. Po przyjeździe do kraju przekazuje go w darze swoim rodzicom: Bronisławie i Piotrowi mieszkającym w Łukawcu. Dla nich jest on już relikwią.

Bliski przyjaciel arcybiskupa Mokrzyckiego, proboszcz w podrzeszowskiej Kraczkowej Mieczysław Bizior, poruszony historią krzyża, poprosi rodziców arcybiskupa o możliwość wystawienia go w swojej parafii.

Oni, za zgodą syna, przekazują wielkopiątkowy krzyż kościołowi w Kraczkowej. Dziś ta relikwia wędruje po parafiach ziemi przemyskiej. Ludzie krzyż adorują, modlą się przy nim, wierząc w jego cudowną moc nawrócenia.

Rok 2012. Radość świąt

I znów jestem u Janiny i Stanisława Trafalskich. Uśmiechnięta twarz kobiety na wózku. Choć ręce poparzone od czajnika. W ten sposób Janina je rozgrzewa.

Sparaliżowana od 22 lat narzeka na zimne kończyny - to efekt problemów z krążeniem. Na stole w kuchni leży różaniec. Przygotowują się do świąt wielkanocnych. Mąż myje okna, żona jak może, pomaga.

- Jestem szczęśliwa - mówi. - Cieszą mnie nadchodzące święta.

W powietrzu czuć wiosnę. Dziś Janina rozumie sens swojego cierpienia. To ten prosty krzyż pomógł jej przetrwać najtrudniejsze chwile. A teraz stał się przedmiotem kultu dla tysięcy wiernych.

I pomaga innym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24