Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartek tak czekał na te święta

Dorota Mekarska
Przed śmiercią ubrał się w liche łachy i gumofilce. W liście napisał, żeby to, co jego, oddać ubogim...

Ludzie w Hłudnie pod Brzozowem, zamiast gotować się do świąt, wciąż rozpamiętują śmierć 13-letniego Bartka. Dlaczego chłopiec odebrał sobie życie?

- To ksiądz proboszcz pchnął go do śmierci, bo oskarżył go bezpodstawnie o kradzież - uważają mieszkańcy.

Paulinka, 12-letnia siostra Bartka, dostała od swoich kolegów ze szkoły prezent na święta. Dzieci dały jej śliczny kubek i zrobiły laurkę, w której napisały: Pulinka, jesteśmy z Tobą.

- Znalazłyśmy razem jego ciało. Ten widok wciąż stoi córce przed oczami. Wydaje jej się, że Bartek mówi do niej, że jest mu bardzo zimno - martwi się o córkę Marta Obłój.

Połamiemy się opłatkiem na cmentarzu

W domu naznaczonym tragedią nikt o świętach nie myśli. W kuchni nie gotują się smaczne potrawy, a w piekarniku nie piecze się placek.

- A jakie tam święta, przełamiemy się tylko opłatkiem - macha ręką babcia Bartka. - A potem syn i synowa pójdą na cmentarz, by połamać się opłatkiem z synem.

Do ubierania choinki też nikt nie ma głowy. Ale trzeba to będzie zrobić, żeby, choć trochę radości miały młodsze dzieci. Bartek zawsze chodził do lasu po gałązki jedliny, bo lubił jak mu sztuczna choinka pachniała prawdziwym igliwiem.

- Prosił, abym upiekła mu swojskiego chleba na święta, bo on taki domowy chleb strasznie lubił - płacze babcia. - Jadł go zaraz po wyciagnięciu z pieca, jak był jeszcze gorący i chrupiący.

Świąteczne ubranie w spadku

Jeszcze kilka dni przed śmiercią, Bartek cieszył się, że rodzice kupili mu na święta nowe ubranie i buty. Chciał wyglądać porządnie, bo zamierzał iść z połaźnikami kolędować. Marzył, aby kupić sobie aparat fotograficzny, zbierał pieniądze. Wiedział, że z kolędy wpadnie mu trochę grosza do kieszeni.

- Mówiłam mu, Bartek jesteś już za duży. A on mi na to, że skryje się za młodszymi - wspomina matka.
Teraz, zgodnie z ostatnim życzeniem chłopca, jego ubrania i wszystkie wartościowe przedmioty zostaną podarowane krewnym.
- Wtedy, w piątek, jak wyszedł z domu, to ubrał się tak podle, że aż wstyd. Na nogach miał stare gumofilce, a na siebie wdział jakieś szmaty, w których nikt już nie chciał chodzić - babcia domyśla się, że chłopak nawet w chwili śmierci miał na uwadze swoją ostatnią wolę.
W liście napisał, że musi to zrobić, bo ksiądz oskarżył go o kradzież. A on przysięga na Boga, że tego nie zrobił. "I żeby go (księdza) zabrali z parafii, bo to...." (ten wyraz po napisaniu listu Bartek zamazał). "To, co jest moje, oddać potrzebującym" - brzmi ostatnie zdanie.
Przed śmiercią by nie kłamał
Rodzina wierzy święcie w każde słowo, które Bartek napisał w liście. - Wiem, że on księdza nie okradł, bo przed śmiercią by nie kłamał - zapewnia pan Zbyszek, ojciec Bartka.
Bliscy wierzą też w słowa, które chłopak zamazał. Padają w nich pod adresem księdza oskarżenia natury obyczajowej. - Zastanawialiśmy się, dlaczego je napisał i potem przekreślił. Ale pewnie sam przed sobą nie chciał się do nich głośno przyznać - uważa jego matka. - Kazał list przekazać policji. Ufał, że ona te słowa odczyta. My też podzielamy jego wiarę w policję. Mamy nadzieję, że prawda, dlaczego Bartek się zabił, zostanie odkryta.
Złe początki
Ks. Stanisław Kaszowski, który przyszedł do Hłudna 10 lat temu, już na początku nie przypadł ludziom do gustu. Poszło o jakieś pieniądze, które zbierano na rzecz powodzian. Spór był na tyle ostry, że parafianie zdecydowali się jechać do biskupa, by prosić o odwołanie kapłana. Konflikt jednak zażegnano. Ale ludziom z księdzem słodko nie było. - Czasami trzeba było chodzić do niego z dziesięć razy, by ochrzcić dziecko, albo wziąć ślub - mówi pani Wanda, mieszkanka Hłudna.
Ludzie na wsi są cierpliwi. Przemykali nawet oko na sygnały, że księdzu zdarza się od czasu do czasu uderzyć jakieś dziecko.
Cios pod żebro
Anna i Krzysztof Kałamuccy, jako jedni z nielicznych, postawili się księdzu. - To było dwa lata temu. Karolina miała wtedy 9 lat. Na lekcji religii ksiądz ją o coś zapytał. Ona nie umiała odpowiedzieć. Uderzył ją wtedy w żebra - opowiada matka.
Dziecko przyszło z płaczem do domu. Rodzice postanowili pojechać na pogotowie. Pielęgniarka zawiadomiła policję. - Spisali protokół i powiedzieli, że będą sprawę robić, ale poradzili, żeby jeszcze inni rodzice, których dzieci zostały pobite, też się zgłosili - dodaje pan Krzysztof.
Kałamucki poszedł do jednego ojca, którego dziecko dostało pod oko. Ale ten powiedział: Człowieku, co ty chcesz zrobić? Moje dziecko idzie do Pierwszej Komunii! Poszedł do drugiego, ale ten też nie chciał wojny z księdzem.
- Wtedy dyrektor wezwał nas do szkoły na spotkanie. Proboszcz od razu na wstępie rzucił się: Czegoś nie przyszła do mnie, tylko poleciałaś na pogotowie. A ja mu na to, bo ksiądz nie jest lekarzem - opowiada matka Karoliny.
Płacz przed religią
Na spotkaniu stanęło na tym, że rodzice wycofają oskarżenie, ale pod warunkiem, że ksiądz nie dotknie już ich dziecka.
Matka Karoliny: - Może miesiąc był spokój, a potem wszystko wróciło do "normy". Moja córka tak bała się księdza, że rano przed szkołą klękała przede mną i mówiła: mamo, dzisiaj jest religia, został mnie w domu.
Po śmierci Bartka ludzie zaczęli skarżyć się jeden przez drugiego. - Mojego syna uderzył w twarz, bo mu zaglądnął do jakiegoś pisma - mówi Anna Górniak, matka Dawida.
Inni opowiadają, że targał dzieci za uszy tak mocno, że potrafił je poobrywać.
- Teraz wychodzi, jakiego kata żeśmy we wsi trzymali - denerwuje się Kałamucki.

We wsi nie będzie Bożego Narodzenia?
- Ta tragedia przepełniła szalę goryczy. Dlatego nie oddamy kluczy do kościoła -zapewnia twardo Stanisław Gładysz, były sołtys Hłudna. - Jeśli hierarchia nie odwoła naszego proboszcza i nie przyśle nam innego księdza, to nie będzie ani pasterki ani mszy w Boże Narodzenia, bo księdza Kaszowskiego do naszego kościoła nie wpuścimy.
- Jeszcze na święta chłopa mi zamkną - martwi się jego żona, Małgorzata.
- We wsi jest tak, jakby Bożego Narodzenia nie miało być - Ola, młoda mieszkanka Hłudna nie może pogodzić się z takimi świętami.
Po niedzielnej spowiedzi przedświątecznej pani Agata, matka najlepszego kolegi Bartka, poszła do księdza. Bo w czasie spowiedzi zapytał jej syna, czy nie czuje się winny za śmierć Bartka.
- To była chyba sugestia, że mój syn razem z Bartkiem go okradali - uważa matka. - Powiedziałam mu, żeby dał mojemu synowi spokój, bo jedno dziecko już zniszczył. Kazał mi wyjść.
W zeszły czwartek Rada Parafialna i mieszkańcy wsi spotkali się z księdzem dziekanem z Dekanatu w Dynowie. - Wyszło na to, że to my robimy księdzu proboszczowi straszną przykrość. Dziekan uznał, że ksiądz postąpił słusznie, bo piąta przykazanie mówi "Nie kradnij" - mówi Gładysz.
- Ludzie są strasznie na niego cięci. Jeszcze dojdzie do kolejnej tragedii - martwi się mieszkaniec Hłudna.
W piątek w szkole miał być "opłatek", ale dzieci zapowiedziały, że księdza na oczy nie chcą widzieć. - Na spotkaniu z dziekanem pani z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej powiedziała, że uczniowie z klasy Bartka w rozmowie z psychologiem mówili o księdzu z taką nienawiścią, że są małe szanse na odbudowanie zaufania - dodaje były sołtys.
- Jak możemy pozwolić, by taki człowiek podawał nam Boże Ciało w święta - pyta Roman Sz.
- Nawet niech się proboszcz nie wybiera po wsi z kolędą - odgraża się Krzysztof Kałamucki.
Do spowiedzi przedświątecznej rodzina Bartka pojechała do kościoła w sąsiedniej miejscowości.
- Dopóki ksiądz proboszcz tu będzie, moja noga w kościele w Hłudnie nie stanie -zarzeka się Marta Obłój.

Dorota Mękarska
Marta i Zbigniew Obłojowie: - Połamiemy się opłatkiem z synem na cmentarzu.
Dorota Mękarska
[email protected]
013 464 26 95
Zdjęcie: rodzina Obłojów
Fot. Dorota Mękarska
.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24