Łapownictwo na wesoło, czyli jak nas edukuje CBA [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum CBA
Norbert Ziętal

Łapownictwo na wesoło, czyli jak nas edukuje CBA [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal

Na swoim portalu edukacyjnym Centralne Biuro Antykorupcyjne radzi, jak nie wpakować się w łapówkarstwo, jak nie dawać, a przede wszystkim jak nie brać w łapę. Robi to też na wesoło, za pomocą satyrycznych rysunków.

najwyraźniej dał łapówkę za załatwienie jakiejś sprawy, domyślamy się, że chodziło o przetarg a może konkurs, a teraz jest zdziwiony, że sprawa nie została załatwiona po jego myśli. Urzędnik, wygodnie rozłożony w fotelu, nogi na biurku, informuje, że wszyscy dali. Czyli, że co? Wszyscy mieli jednakowe szanse i faktycznie wygrał najlepszy? Chyba tak, bo inaczej urzędnik powiedziałby, że facet miał pecha, bo inny dali więcej.

Na innym rysunku ktoś, z rękoma skrzyżowanymi za plecami, wyznaje, że „nigdy nie dał łapówki”, „nigdy nie wziął łapówki”, a także, że „nigdy tego nie zrobi”. Po każdym zdaniu rośnie mu nos, jak bajkowemu Pinokiu, który jak kłamał, to wydłużał się mu nos. No cóż, złapany na kłamstwach koleś pewnie oblał egzamin? Ależ skąd. „Gratuluję, ma pan nosa do polityki” - oznajmia egzaminujący.

Uwielbiam telefonować na numer antykorupcyjny

„I [czerwone serce] i coś tam”. To jedno z najpopularniejszych na świecie haseł na gadżetach. Najpierw było „I [serce] NY”, co oznaczało „Ja kocham Nowym Jork”, ale hasło jest tak proste i genialne, że po „I”, czyli angielskim „ja” i sercu pojawiają się różne wyrazy, praktycznie w każdej części świata. Po serduszku można wpisać dowolny wyraz, wszystko pasuje. My jednak widzimy rysunek, na którym zamiast czerwonego serca jest czerwona słuchawka telefonu a po niej numer antykorupcyjnej linii, na którą można poinformować (donieść), że ktoś wziął, dał, albo mógł wziąć lub dać.

M.in. takie wlepki i humorystyczne rysunki można oglądać na oficjalnym portalu edukacyjnym Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA regularnie zachęca do jego korzystania m.in. poprzez swój profil na internetowym serwisie mikroblogowym twitter.

Pracownika Urzędu do spraw Ważnych nie dziwi, jak jakiś człowiek oznajmia mu, że był szefem mafii. Odnosimy wrażenie, że urzędas traktuje to jak rzecz całkowicie normalną. Prosi tylko o doprecyzowanie, czy ten szczery człowiek działał w sektorze publicznym czy prywatnym.

Humor, czasami dość czarny, to tylko niewielka część oficjalnego portalu CBA. Największą zajmują przeróżnej maści informacje o tym, jak się ustrzec chęci brania czy dawania łapówki, jak nie stwarzać sytuacji temu sprzyjających itp. Możemy zapoznać się z kodeksami etycznymi różnych służb mundurowych, ważnych instytucji czy firm, a nawet specjalistów SEO, czyli osób od których pracy i umiejętności zależy miejsce danej witryny w wyszukiwarkach. Czy oni też biorą/mogą brać łapówki? Chyba tak, skoro znaleźli się w poradniku. CBA kodeks dla SEO określa „zbiorem zaleceń mających na celu zdefiniowanie standardów jakościowych i etycznych działań prowadzonych przy pozycjonowaniu stron internetowych”.

Z portalu dowiemy się o różnych raportach, projektach badawczych związanych z łapownictwem. Możemy przejrzeć aktualny indeks percepcji korupcji, czyli swoisty ranking państw świata, zestawionych w zależności od umiłowania brania w łapę. Pewnie najbardziej przydatny osobom, które chciałyby robić biznes w innych krajach. Ciągnąc humorystyczne podejście do łapówek, takie osoby będą wiedziały, jaką strategię działania wybrać w jakimś kraju. Czy być przygotowanym na ciężką pracę i konkurencję innych przedsiębiorców, czy szykować odpowiednio grubą kopertę.

Dał 30 lat temu i do dzisiaj towarzyszą mu koszmary

Z zestawienia wynika, że z Polską nie jest źle. Wśród 176 sklasyfikowanych państw, znajdujemy się na, razem z Portugalią, na 29. pozycji. I powoli, systematycznie od 2012 r. zyskujemy coraz więcej punktów. Bo im więcej punktów w tym rankingu, tym ludzie uczciwsi. Maksymalny wynik to 100 pkt. Liderzy, czyli Dania i Nowa Zelandia mają po 90.

Bohater jednego z satyrycznych rysunków ma problem, bo 30 lat temu dał łapówkę i do dzisiaj nieustannie ma wrażenie, że ktoś puka do jego drzwi (czytaj: CBA puka). Co zrobić, że nie kusiło? Można skorzystać z platformy e-learningowej, czyli edukacji przez internet, oferowanej przez portal antykorupcyjny.

Na witrynie, oprócz rysunków i wlepek, fajne są ciekawostki. Np. o nietypowych metodach, które służby na świecie wykorzystują w walce z korupcją.

Choćby popularne usługi Google Earth i Google Street View. My się zachwycamy niezwykłymi widokami z góry lub wirtualnym „byciem” w różnych miejscach świata, ale służby patrzą na te serwisy inaczej.

- Dostarczają one wyraźnych zdjęć nieruchomości, na podstawie których możliwe jest stwierdzenie czy budynki zostały wzniesione zgodnie z pozwoleniem, lub czy wartość majątku podatnika została właściwie oszacowana

- wyjaśnia CBA.

Czy jest to skuteczne? Jak najbardziej. W raporcie „Inspektorzy czy Google Earth? Optymalna polityka fiskalna w ramach niedoskonałego audytu,” za pomocą skomplikowanych wzorów matematycznych autorzy dowodzą, że wykorzystanie Google Earth może podwoić skuteczność każdej kontroli.

Z edukacyjnego portalu antykorupcyjnego dowiadujemy się, że łapownictwo to nic nowego. W Polsce szlacheckiej obowiązywała dożywotność urzędów. Niektóre były tak atrakcyjne, że łapówki za ich objęcie czy też wieloletnie, a w zasadzie dożywotnie „odstępne” dla możnowładców, były na porządku dziennym.

Czy portal może pomóc wyeliminować korupcję lub przynajmniej w jej ograniczeniu?

- Łapówki były, są i będą. Ludzie zawsze lubili pieniądze i zawsze chcieli mieć ich więcej niż inni. Ciekawe było łapownictwo za komuny. Aby kupić dobre mięso trzeba było sprzedawczyni dać np. paczkę kawy czy rajstopy. A dzisiaj jest zupełnie odwrotnie. Już nie dajemy łapówek w sklepie, aby coś kupić. Przedstawiciele handlowi często próbują „załatwić” lepsze miejsce dla swojego towaru na półce w hiper-markecie czy w ogóle to, że ich towar może się w tym sklepie pojawić

- mówi były policjant z Przemyśla, zajmujący się przestępstwami gospodarczymi.

Centralne Biuro Antykorupcyjne

Jest służbą specjalną powołaną do zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także do zwalczania działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa. Działa na podstawie ustawy z 2006 r.

Norbert Ziętal

Jestem dziennikarzem Gazety Codziennej "Nowiny" oraz dziennikarzem i wydawcą portali nowiny24.pl i naszemiasto.pl. Od 26 lat zarabiam na życie, opisując historie innych ludzi.


Zajmuję się szeroką tematyką, głównie związaną z Przemyślem i miejscowościami powiatu przemyskiego oraz granicą polsko-ukraińską. Moją specjalnością są tematy samorządowe, polityczne, kryminalne, różne problemy związane z funkcjonowaniem granicy polsko-ukraińskiej. Zajmuję się tematami gospodarczymi, finansowymi, turystycznymi, edukacyjnymi, mniejszości narodowych i nowych technologii.


Najbardziej lubię „odkrywać” i opowiadać historie ciekawych, szerzej nieznanych ludzi. Swoim Czytelnikom w przyjazny sposób, infografikami, przedstawiam świat różnych statystyk i liczb, ważnych w ich codziennym życiu. Data journalism (dziennikarstwo danych) jest tym, w czym czuję się najlepiej.


Prywatnie lubię podróżować, a także wspólnie z moimi dwiema córkami (10- i 13-letnią), poznawać świat kodowania, animacji i social mediów. 


 



Każdą czynność można usprawnić



 


TOP MOICH TEKSTÓW


Wydarzenia



 


Rankingi



 


Ciekawi ludzie



 


Od Nowego Jorku po Moskwę


Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.