MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Wilk: Wszystkie siły na igrzyska olimpijskie w Tokio! W Portugalii, podczas mistrzostw świata, też powalczę o medale

Marek Bluj
Marek Bluj
Rafał Wilk kocha wyzwania
Rafał Wilk kocha wyzwania Krzyszof Kapica
Rafał Wilk, znakomity kolarz ręczny Stali Rzeszów, w sportowym planie na 2021 rok ma start w dwóch wielkich imprezach oraz realizowanie wielu ambitnych i fajnych pomysłów. Nasz trzykrotny mistrz paraolimpijski nie przestaje pozytywnie zaskakiwać.

„Znów stoję na swoich nogach, znów chodzę!”. Kilka tygodni temu posłałeś w świat taką bardzo pozytywną wiadomość. Potrafisz zarażać ludzi optymizmem. Nigdy nie przestałeś wierzyć, że będziesz chodził…

RAFAŁ WILK: Nigdy. Wracając do pytania, myślę że był to dobry, w dobrym czasie wysłany komunikat. Uważam, że takie pozytywne inspiracje są nam wszystkim bardzo potrzebne. W obecnym świecie brakuje pozytywnych wiadomości.

Przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii, w centrum rehabilitacji Donum Corde w Budach Głogowskich przeszedłeś całkiem spory dystans.
Tak było. Dosyć długo nie chodziłem, ostatnio chyba trzy lata temu, dlatego pierwsze kroki były trochę męczące i stresujące, ale potem było już tylko lepiej. Organizm adaptował się do nowej sytuacji i podczas chodzenia było zdecydowanie mniej stresu. Kolejne metry wychodziły mi coraz lepiej.

Będą kolejne próby?

Do tej pory były trzy. Dzięki wsparciu Donum Corde, jeżeli tylko będę miał chęć, mogę w każdej chwili podjechać do tego centrum i sobie pochodzić. Tak, będę to robił nadal. W nowym roku kładę nacisk na nogi, takie mam postanowienie.

Byłeś także w Zakopanem na nartach, które były i pozostały twoją pasją…

Można powiedzieć, że otworzyłem sezon narciarski rzutem na taśmę, tuż przed zamknięciem stoków.

Przed najważniejszymi imprezami wyjeżdżałeś zawsze na treningi do Hiszpanii. Teraz, ze względu na obostrzenia w związku z pandemią, będziesz chyba musiał zmienić te tradycyjne plany?

Rzeczywiście, zawsze był to kulminacyjny punkt przygotowań. Mam nadzieję, że sytuacja na tyle się ustabilizuje i uspokoi, to końcem stycznia lub na początku lutego, uda mi się pojechać do Hiszpanii na zgrupowanie. Może nawet nie tylko jedno, nie na dwa...

Paszport na olimpiadę w Tokio masz już od dwóch lat. Kiedy rozpocząłeś przygotowania do czerwcowych mistrzostwach świata w Portugalii i wrześniowych igrzysk w stolicy Japonii?

Tak naprawdę w listopadzie. W minionym roku, ze względu na pandemię, startów nie było zbyt wiele. Tak naprawdę 1/4 tego, co zawsze. Dużym plusem były mistrzostwa Polski w jeździe na czas i ze startu wspólnego oraz klasyfikacja generalna UCI, którą też wygrałem. Trochę tak na pocieszenie, bo nie było wiele zawodów.

Jak wyglądają obecnie twoje treningi?

Od ponad dwóch tygodni trenuję w domu. Rower mam wpięty w trenażer i kręcę kilometry - można powiedzieć - w miejscu. Mimo, że poprzedni rok był zwariowany, to wykręciłem w nim 16 000 kilometrów; utrzymałem swoją średnią. A teraz kręcę nadal…

Jakie masz dalsze plany?
Mam nadzieję, że sytuacja z koronawirusem będzie się stabilizować. Odbywać się będą szczepienia, wszystko powinno coraz bardziej wracać do normalności. Wierzę, że dojdą do skutku wyjazdy do Hiszpanii. W maju, przed samymi mistrzostwami świata, mam w planie obóz wysokogórski. W górach może jeszcze wtedy leżeć śnieg, dlatego mogą być kłopoty z organizacją obozu.

Mistrzostwa świata będą generalnym sprawdzaniem formy przed Tokio?

Do Portugalii pojadę powalczyć o medale. W Tokio chcę obronić, to co zdobyłem w Rio. Muszę zbudować dwa szczyty formy. Najważniejszy będzie start w igrzyskach, jemu podporządkuję wszystko, ale mistrzostwa świata też są dla mnie ważne.

Wprowadzisz jakieś zmiany w swoim rowerze?

Myślimy nad zmianami w przedniej jego części. We wrześniu byliśmy w tunelu aerodynamicznym na Politechnice Warszawskiej i z tamtych ciekawych doświadczeń również wyciągniemy jakieś wnioski, aby zminimalizować opory powietrza i zyskać sekundy. Przynajmniej w jeździe na czas.

Interesujesz się sportem także w wymiarze regionalnym. Jakie były dla ciebie najważniejsze pozytywne akcenty minionego roku?

Awans żużlowców z Krosna do 1 ligi, bo jest to zespół bliski mojemu sercu; odrodzenie się żużla w Rzeszowie i odradzanie się rzeszowskiej piłki po latach banicji w trzeciej lidze – Resovia awansowała do 1 ligi, Stal też nieźle sobie radzi. Cieszą medale siatkarek i dobra gra, czego efektem jest pozycja lidera. W nowym roku, w tym trudnym czasie, życzę wszystkim zdrowia.


ZOBACZ TAKŻE - Anna Miros, była siatkarka reprezentacji Polski, złota medalistka mistrzostw Europy 2003 o zakończeniu kariery [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24