Od godziny 9 do 13 będzie można podziwiać zarówno historyczne statki powietrzne, będące w przeszłości chlubą Mielca, jak i współcześnie wytwarzane samoloty i śmigłowce. Dla zwiedzających organizatorzy przygotują firmowe upominki. Dzień Otwarty PZL odbędzie się w ramach Tygodnia Mieleckiej Tradycji Lotniczej.
Ze względu na wymogi prawne, jakim podlegają Polskie Zakłady Lotnicze, warunkiem udziału w tegorocznym Dniu Otwartym jest rejestracja poprzez formularz dostępny na stronie internetowej PZL. Zgłoszenia będą przyjmowane do końca lipca. W dniu imprezy zarejestrowane osoby powinny zgłosić się na bramie głównej PZL z dokumentem (dowód osobisty, paszport, legitymacja), który pozwoli na weryfikację ich tożsamości.
Legendarny bombowiec Łoś
Legendarne bombowce Łoś, a po wojnie popularne antki, migi, iskry, irydy, mewy, dromadery, bryzy, skytrucki, aż po śmigłowce black hawk. Takie samoloty opuszczały hale montażowe Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu na przestrzeni 75 lat.
Największą legendą owiany jest bombowiec łoś, przed wrześniem 1939 roku uznawany za najnowocześniejszy średni bombowiec na świecie. Ale najsłynniejszym mieleckim samolotem jest odrzutowiec Iskra, w swoim czasie największe osiągnięcie polskiej myśli konstrukcyjnej w dziedzinie lotnictwa. Jego sukces rodził się w bólach. Twórca iskry, prof. Tadeusz Sołtyk swego czasu zwierzał się, że najbardziej przeżył i zapamiętał pierwszy publiczny pokaz Iskry zorganizowany u progu lat 60. dla decydentów wojskowych. Wszak to od nich zależała przyszłość pierwszego polskiego odrzutowca wojskowego a pośrednio tłuste albo chude lata dla mieleckiego zakładu i załogi. Kiedy samolot wzbił się w powietrze, wykonał kilka pętli i beczek, wiceminister obrony, generał Jerzy Bordziłowski, wykrzyknął jedno słowo - „bladź!” (po rosyjsku „k...wa”). Sołtyk był załamany, pomyślał, że to koniec marzeń o produkcji iskry. Na wszelki wypadek zapytał jednego z adiutantów, co to słowo znaczy.
- Człowieku, to wyraz najwyższego uznania! - odparł wojskowy.
Bardzo zasłużony dla lotniczej fabryki i Mielca profesor Sołtyk już nie żyje. Za to iskra z powodzeniem służy w wojsku do dziś.
Nowy etap
W okresie powojennym lotnicza fabryka przeżywała lepsze i gorsze dni. Jednak prawdziwy skok mielecki PZL odnotował po zakupie przez koncern Sikorskiego z USA. Nowy właściciel wyłożył wiele milionów dolarów w unowocześnienie zakładu, jak też wdrożenie najnowocześniejszych technologii do produkcji słynnych helikopterów Black Hawk.
W Mielcu wszyscy czekają obecnie na rozstrzygniecie konkursu stulecia na dostawy kilkudziesięciu helikopterów dla naszej armii. Black Hawk jest uznawany przez fachowców z branży lotniczej za głównego faworyta do zwycięstwa w polskim przetargu. Ma groźnych konkurentów. Apetytu na sukces nie ukrywa francuski Eurocopter. W swe szanse wierzą także w Świdniku, gdzie fabrykę kupił niedawno włosko-brytyjski koncern AgustaWestland i oferuje wojsku śmigłowiec AW149. Mielec jednak wierzy, że konkurs wygra „czarny jastrząb”.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak NAPRAWDĘ wyglądają przedramiona 68-letniej Kwaśniewskiej! Tego nie da się ukryć
- Ojciec dziecka Tomaszewskiej nie spełnia się w nowej roli? "Już jest przestraszony"
- Bliscy Murańskiego boją się mówić prawdy o jego śmierci! "I tak byście nie uwierzyli"
- Chwajoł tłumaczy się z nieprzyzwoitej kreacji na komunię. Szok, co napisała [FOTO]