Putin oglądał, jak Szymon Bajor wygrał przed czasem

Zawodnik z Uzbekistanu przyjął starcie kilka dni przed galą, z której wypadł Dmitry Zablotny (19-6). Dzień przed walką Bajor "wniósł" na wagę 109.4 kg, natomiast jego przeciwnik 125.4 kg.

Od samego początku starcie prowadzone było w stójce. Żaden z zawodników nie próbował jednak tracić sił na złożone kombinacje. Znacznie większy Stoljarow praktycznie cały czas znajdował się na środku ringu, a zawodnik z Rzeszowa krążył wokół niego. Szymon trafiał coraz celniej, jednak nie napalał się na serie uderzeń, tylko spokojnie punktował.

- Nie było sensu ryzykować. Rywal miał w końcu solidne parametry. Kontrolowałem walkę - oceniał Szymon, który w 2 rundzie spróbował uruchomić kolano, jednak cios nie doszedł do szczęki rywala.

Sierp doszedł, ale nie zrobił wrażenia na przeciwniku. Po minucie walki rzeszowianin ruszył do przodu, Stoliarow wystawił rękę, chcąc kontrolować dystans, i przypadkowo włożył palec w oko Szymona. Zawodnik ze stolicy Podkarpacia wrócił jednak do starcia. W 2 rundzie Szymon cały czas atakował, a zmęczony Uzbek człapał coraz wolniej. Pod koniec rundy miał problemy z utrzymaniem rąk w gardzie, przez cały czas cofał się i nie podejmował próby ataku. W 3 rundzie umordowany Uzbek po minucie oparł ręce, głowę na linach, stwierdził, że ma dość i arbiter zakończył jego męczarnie.

Gala odbyła się na platformie przy molo w Soczi i była imprezą zamkniętą, przeznaczona dla politycznej, gospodarczej socjety. W gronie około 200 kibiców znaleźli się m. in. Władimir Putin, prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, premier Rosji, czy Nursułtan Nazarbajew, prezydent Kazachstanu.

- Z Putinem udało mi się zrobić wspólne zdjęcie - zaznacza Szymon, który marzy teraz o powrocie do walk dla organizacji KSW. - Jest w tej sprawie pewien plan na ten rok - stwierdził rzeszowianin.

Zobacz także: MAGAZYN SPORTOWY24 - Ewa "Tygrysica" Piątkowska zapowiada walkę z Brodnicką w... sądzie