MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeterminowane mięso w sklepach na Podkarpaciu

Małgorzata Motor
sxc.hu
Nawet 22 dni po terminie mięso zalegało na sklepowych półkach. W przetworach mięsnych znajdowała się skrobia i alergenna soja, chociaż nie było ich w składzie. To tylko niektóre nieprawidłowości wykryte przez rzeszowskich inspektorów.

Kontrole przeprowadzono w II kwartale tego roku. Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wziął pod lupę 6 podkarpackich zakładów masarskich, a Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej - 13 sklepów ze stoiskiem mięsnym, w tym jedną hurtownię. Wynik? Nieprawidłowości wykryto nie tylko w placówkach handlowych, ale też w większości skontrolowanych zakładów.

Nie informują na opakowaniach, co jemy

Co wyszukali inspektorzy handlowi? W konserwach, zamiast 70 proc. mięsa, było go ok. 64 proc. Zarówno w kiełbasie, jak i w konserwach była skrobia, ale brakowało jej na oznakowaniu. Z kolei na przetworach mięsnych, sprzedawanych na wagę, nie było żadnej informacji o składzie. Wśród tych sprzedawanych w opakowaniu, najwięcej nieprawidłowości inspektorzy wykryli w konserwach. Tu również nie było żadnej informacji, a jeśli produkt był oznakowany, to brakowało na nim zawartości procentowej mięsa. Mało tego, przetwory mięsne były wciąż w sprzedaży, chociaż dawno minął ich termin przydatności do spożycia. Bywało nawet, że sprzedawano mięso 22 dni po terminie.

Pięć osób ukarano mandatami na łączną kwotę 800 zł. Inspektorzy powiadomili sanepid oraz inne inspektoraty. Najwyższą karę, 500 zł, nałożono na przedsiębiorcę, który deklarował co innego na etykiecie produktu, a co innego sprzedawał.
Trzeba wiedzieć, co się sprzedaje

- Niektórzy właściciele sklepów oburzają się, że są karani za złe oznakowanie przetworów mięsnych, za które odpowiedzialni są producenci. Ale jeśli się chce handlować, to trzeba wiedzieć czym i nie brać towaru od niepewnych producentów - mówi Janina Siwiec-Zając, naczelnik w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Rzeszowie.

Niewiele lepiej wypadła kontrola w zakładach masarskich. Tu inspektorzy sprawdzali samo oznakowanie towaru. Pod lupę poszły głównie kiełbasy. Okazuje się, że brakowało na nich pełnych danych producenta, informacji o procesie technologicznym, o obecności wody, konserwantów, a także soi, która jest alergenem.

Kontrolowanych ukarano czterema karami pieniężnymi po 1 tys. zł. Inspekcja powiadomiła też urzędy skarbowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24