Przemycali papierosy, bo chcieli kupić samochód

Jechali do Austrii przez Słowację i Polskę. Straż Graniczna zatrzymała ich do kontroli w Trzcianie k. Dukli, na krajowej dziewiątce.

- Strażnicy zdecydowali o przeprowadzeniu szczegółowej kontroli pojazdu w hali rozładunkowej placówki SG w Barwinku - mówi Józef Burchała, zastępca komendanta placówki. - W wielu schowkach w samochodzie (w ściankach bocznych karoserii, w podsufitce, dodatkowym, zbiorniku paliwa i w tubach głośników radia) znaleźli 4 tysiące paczek papierosów z ukraińską akcyzą skarbową.

Młodzi Ukraińcy podczas przesłuchania przyznali, że kupili te papierosy z przemytu pokątnie już na terenie Polski, w przygranicznej miejscowości i zamierzali je przewieźć do Austrii i tam odsprzedać z dużą "przebitką" i kupić auto. Wyjaśnili, że zajmują się zawodowo handlem używanymi samochodami, które kupują w Austrii lub Niemczech i po remoncie sprzedają na Ukrainie.
Biznes nie wypalił. - Nie tylko stracili pieniądze zainwestowane w przemyt, ale także forda, którym podróżowali, bo został on uznany za środek popełnienia przestępstwa - dodaje kpt Burchała.

Funkcjonariusze sprawdzili także dokumenty młodych biznesmenów. Okazało się, że dwóch z nich wjechało do Polski na podstawie sfałszowanych deklaracji chęci podjęcia tu zatrudnienia, załatwionych na Ukrainie na czarnym rynku (zapłacili za nie 100 i 185 euro).

- W dokumentach widniała nazwa tej samej polskiej małej firmy działającej na Podkarpaciu, w powiecie jarosławskim - mówi Burchała. - Właściciele firmy nic w rzeczywistości nie słyszeli o Ukraińcach, z którymi rzekomo mieli podejmować współpracę biznesową. Po prostu nazwa firmy, pozyskana z jakiegoś wykazu w internecie, posłużyła ukraińskim fałszerzom dokumentów.

Mężczyźni odpowiedzą za posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Obaj dobrowolnie poddali się karze (8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lat). - Pełną dokumentację dotyczącą sfałszowanych wiz przekażemy stronie ukraińskiej - dodaje Burchała.