Najczęstszą formą przemocy w szkole jest przemoc słowna. Obrażania, przezywania, wyśmiewania doświadczyło 63 proc. uczniów. Przemoc fizyczna także dotyka dużą grupę, bo aż 33 proc. Aż 41 proc. uczniów spotkała przemoc polegająca na manipulowaniu relacjami tak, by zrobić im przykrość. Chodzi np. o rozpowszechnianie kłamstw i odtrącanie. 20 proc. miało do czynienia z przemocą materialną (niszczenie, kradzież przedmiotów należących do ucznia). 19 proc. doświadczyło przemocy cyfrowej (wysyłanie obraźliwych SMS-ów lub e-maili). Co dwudziesty uczeń doświadczył przemocy polegającej na upublicznieniu w internecie informacji, zdjęć, filmów wbrew jego woli.
Badania przeprowadziły: Agata Komendant-Brodowska, Anna Giza-Poleszczuk i Anna Baczko-Dombi z Instytutu Socjologii UW. Okazuje się, że w polskich szkołach niemal 9 proc. uczniów można uznać za ofiary dręczenia.
Nie ma przyjaciół, nie ma kto bronić
Program "Szkoła bez przemocy" prowadzą Nowiny wraz z Fundacją Orange. Patronem honorowym jest prezydent RP.
- Po pierwsze, ofiary dręczenia czują się osamotnione, mają niewielu przyjaciół i są przekonane, że nie mają u kogo szukać pomocy. Nie tylko w sytuacji dręczenia, ale w wielu kwestiach, nawet tak prozaicznych jak problemy z komputerem, czy konieczność sprawdzenia wypracowania - mówią psycholożki.
Co więcej, relacje rodziców ofiar ze szkołą są niezbyt dobre.
- Uczniowie twierdzą, że ich rodzice nie interesują się tym, co dzieje się w szkole i że rzadko bywają na wywiadówkach.
Napastnik wybiera więc ofiarę, wiedząc, że małe jest ryzyko interwencji nie tylko rówieśników, ale również dorosłych.
- Upraszczając, można powiedzieć, że jeśli dziecko na pytanie o swoje relacje z klasą odpowiada, iż jest lubiane przez mniej niż połowę klasy, a tym bardziej, gdy twierdzi, że w zasadzie nikt w klasie go nie lubi - jest duże prawdopodobieństwo, iż jest ono ofiarą dręczenia - mówią psycholożki.
To mit, że kujony stają się ofiarami
Jednym z mitów związanych z dręczeniem szkolnym jest przekonanie, że ofiarami zostają często uczniowie z wyższymi ocenami, tzw. kujony. Tymczasem badania pokazują, że jest inaczej.
- Grupą ryzyka nie są uczniowie "piątkowi", lecz ci odstający od grupy pod względem ocen, ale w dół - wykazują w raporcie specjalistki.
Podobnie jest z sytuacją materialną.
- Uczniowie biedniejsi są narażeni na przemoc znacznie bardziej niż ci z rodzin o przeciętnych dochodach lub bogatych. .
Wśród uczniów z rodzin najbiedniejszych niemal co piąty jest ofiarą.
Po co te badania?
- Analiza cech, które mogą sprawiać, że dziecko jest bardziej niż inne narażone na szykany, nie jest poszukiwaniem winnych - tłumaczą autorki badań.
- To nie jest "wina" ucznia, że ma mniej przyjaciół niż jego koledzy. Nie jest "winą" uczennicy, że pochodzi z uboższej rodziny i nie stać jej na pójście z koleżankami do kina. Natomiast, skoro wiemy, że osamotnienie oraz zła sytuacja materialna mogą być czynnikami ryzyka, to wskazówką dla nauczycieli jest, żeby np. unikać stygmatyzowania outsiderów albo uczniów, których nie stać na zapłacenie za szkolną wycieczkę.
To podpowiedź dla nauczycieli, by stwarzali mniej popularnym uczniom szansę na poznanie nowych osób, niekoniecznie z klasy. Ważne jest również, żeby uczniowie mieli na kogo liczyć wśród dorosłych ze szkoły - chociaż jednego nauczyciela, któremu ufają, pedagoga czy psychologa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak dziś wygląda Marian Opania. Dawno niewidziany aktor na nowych zdjęciach [FOTO]
- Maciej Dowbor ODCHODZI z Polsatu! "Dziś poinformowałem o tym przełożonych"
- Radwańska zaliczyła WEJŚCIE SMOKA! Ekspert wprost mówi, że przyćmiła pannę młodą!
- Cugowski psioczył na niską emeryturę, a dostał przelew ze Stanów! Chce jeszcze więcej