MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeczytajmy, co nam chce powiedzieć wilk

Krzysztof Potaczała
Fot. WWF Polska/Jacek Więckowski
Nie lubimy wilków, bezmyślnie zapuszczamy się w pobliże ostoi niedźwiedzi, zagarniamy ostatnie naturalne siedliska rysi. Zawsze mamy dużo do powiedzenia. A co chciałyby nam powiedzieć zwierzęta? Na początek wilk.

Wypada zacząć od wilka, bo ten piękny i mądry drapieżca ma w Polsce najtrudniejszy żywot. Nie lubią go rolnicy, gdyż zjada od czasu do czasu zwierzęta gospodarskie.

W lesie żywi się jeleniami i młodymi dzikami, toteż za wroga numer jeden uznaje go przeważająca część myśliwych. Wilk jest negatywną postacią także w bajkach, dlatego nie można się dziwić, że już małe dzieci się go boją i czują doń antypatię.

Słowem - wilk ma przechlapane, ale jego obraz jest mocno zniekształcony. Bo tak naprawdę wilk nie jest ani zły, ani też dobry. Jest drapieżnikiem, który, żeby żyć, musi polować na inne zwierzęta.

Robi to głównie w lesie, lecz zdarza się, że podchodzi do śródleśnych pastwisk, a nawet do zagród we wsiach, bo tam ma szanse zdobyć pożywienie znacznie łatwiej niż goniąc za rączym jeleniem.

Wilk: - Kiedyś byłem przez ciebie, człowieku, uważany za największego szkodnika i bezlitośnie tępiony. Strzelałeś do mnie przy każdej okazji, zakładałeś sidła, polowałeś z nagonką, otaczałeś las kolorowymi fladrami, żebym nie mógł uciec. Zwabiałeś mnie pod ambony wykładając tam padlinę, a potem, obserwując moją sylwetkę w krzyżu lunety, naciskałeś spust sztucera i rozwalałeś mi serce. Nie dawałeś mi żadnych szans, a za pozbawienie mnie życia dostawałeś nawet finansową premię.
Za PRL-u polowania na wilki należały do najbardziej atrakcyjnych, a myśliwi rywalizowali w zdobywaniu kolejnych trofeów. Złotomedalowa czaszka albo równie cenna skóra oznaczały nobilitację w łowieckim środowisku. Najłatwiej można je było zdobyć w Bieszczadach, krainie ulubionej przez wilki, bo dającej przestrzeń i doskonałe możliwości rozrodu. Przyjeżdżali więc na nie polować partyjni dygnitarze, wysocy urzędnicy, oficerowie wojska i milicji. Lata 80. to już był czas, kiedy przyrodnicy zwracali uwagę, że wilków zaczyna niepokojąco ubywać, jednak mało kogo to obchodziło.

Wilk: - Gatunek, do którego należę, został niemal wyniszczony, ale i to nie zapaliło w twojej człowieczej głowie czerwonej lampki. Nadal mnie tropiłeś, wyszukiwałeś kryjówki, zabijałeś szczenięta albo po prostu je kradłeś i sprzedawałeś. Ludzie wychowywali moje dzieci razem z psami, przywiązywali łańcuchem do budy, uczyli agresji. Pozbawiłeś je rodziców i tego, co najcenniejsze - wolności.
Wilka objęto w Polsce ochroną gatunkową dopiero w 1998 r. Sporo znawców przyrody uważa, że o wiele za późno. Najbardziej nie mogli się z taką decyzją pogodzić myśliwi, którym z kalendarza polowań ubył niezwykły drapieżnik.

Kiedy jego populacja zaczęła się z wolna odbudowywać, a w niektórych rejonach Bieszczadów nasiliły się ataki na owce i kozy, rolnicy wszczęli alarm. Od razu poparli ich myśliwi argumentując, że gdy na wilki polowano, straty w zwierzętach gospodarskich były mniejsze.

Pewnie prawda, ale i miejscowi rolnicy nie hodowali wówczas tylu owiec. Zaś podhalańscy górale, wypasający stada pod bieszczadzkimi połoninami, mieli dobrze wyszkolone pasterskie psy.

Owczarki jakoś nie przyjęły się u tutejszych hodowców, a na dodatek trzymali oni swoje owce na śródleśnych polanach bez żadnych zabezpieczeń. Dopiero od kilku lat, namawiani usilnie przez leśników i przyrodników, zaczęli montować odpowiednio wysokie ogrodzenia i pastuchy elektryczne.

Wilk: - Nie przeczę, jak jestem głodny to szukam pożywienia w każdym możliwym miejscu. Pokonuję czasem w tym celu wiele kilometrów. Tylko że jeleni już mniej niż kiedyś. I to z twojej winy, człowieku, bo cię poniosło i za dużo ich wystrzelałeś. Więc zakradam się na łąki i pastwiska, pożeram ci te owce czy kozy, ale to ułamek tego, czym na co dzień się żywię. Ty natomiast nigdy mi nie odpuścisz. Wiesz, że jestem zagrożony, że niemal na całym świecie twoi pobratymcy walczą o zachowanie przy życiu moich braci, a jednak wciąż mnie prześladujesz. Tu wybiłeś całą watahę, tam ciężarną waderę, ranionego basiora uśmierciłeś kamieniem. Czy kiedykolwiek się opamiętasz?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24