Protest na rzeszowskim Rynku przeciwko hejtowi, który wylał się na Podkarpacie po wyborach prezydenckich [ZDJĘCIA, WIDEO]

Petycja o przyłączenie Podkarpacia i Lubelszczyzny do Ukrainy stała się ogólnopolskim tematem w zaskakująco szybkim tempie. Ankieta miała wymowny podpis: "Dobra chłopaki, czas najwyższy pozbyć się tej dziczy z naszego państwa".

W poniedziałek na rzeszowskim Rynku odbył się protest, który jest odpowiedzią na hejt wylany na Podkarpacie i Lubelszczyznę po wyborach prezydenckich.

- Nie możemy sobie pozwolić, aby w Polsce pojawiły się osoby, lub grupy, które hejtują Podkarpacie i chcą nas wypchnąć z Polski. My nie potrzebujemy w tej chwili wyalienowania, a pomocy, rozmowy i kontaktu z obywatelami, żeby w kulturalny sposób dążyć do tego, aby w przyszłości zmiana wyników była pomyślna

- mówił Wiesław Buż, poseł Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy

Na Rynku pojawili się głównie młodzi ludzie, którzy również wyrazili swoje zdanie na ostatnie wydarzenia dziejące się w Internecie.

- Jeżeli ktoś wskazuje na was palcem i mówi, że jesteście gorsi i głupsi to macie ochotę słuchać takiej osoby? To jest bardzo nieskuteczna taktyka. Nie uważajmy siebie za gorszych bo wszyscy jesteśmy równi - mówił Mateusz Cichy, uczestnik protestu.

Michał Sztuk, koordynator regionu Rzeszów w partii Wiosna odniósł się do podziałów polski po drugiej turze wyborów prezydenckich.

- Patrzyłem na różne mapy, które pojawiły się po wyborach. Patrzyłem na ten podział polski na Polskę A i Polskę B. Słyszałem głosy, które oskarżały nas, mieszkańców Podkarpacia, o to że przyczyniliśmy się do zwycięstwa Andrzeja Dudy i pomyślałem sobie, że w takim razie zapraszamy do nas, jeżeli chcecie nam pomóc odbudować ten region i zrównoważyć tę ilość głosów oddanych na Dudę i na Trzaskowskiego - twierdził Michał Sztuk.