MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Próchnica zżera zęby naszych dzieci

Ewa Kurzyńska
Źródło: Wyniki badań prowadzonych w ramach programu "Monitoring Zdrowia Jamy Ustnej” w 2008 i 2009 r.
Źródło: Wyniki badań prowadzonych w ramach programu "Monitoring Zdrowia Jamy Ustnej” w 2008 i 2009 r.
Wyniki badań stomatologicznych są przerażające. Aż 85 procent 6-latków z regionu ma już zepsute zęby. Im starsze dzieci, tym jest gorzej.

Za leczenie próchnicy płaci NFZ pod warunkiem jednak, że dziecko trafi do dentysty, który ma umowę z funduszem. NFZ pokryje koszty m.in. białych, światło i chemoutwardzalnych plomb w "jedynkach", "dwójkach" i "trójkach", zdjęć RTG, usunięcia zęba. Do końca 12 roku dziecko może także otrzymać ruchomy aparat ortodontyczny. Kontrola wyników leczenia, po jego, zakończeniu przysługuje do końca 13 roku życia.

W dane, które właśnie opublikowało Ministerstwo Zdrowia, aż trudno uwierzyć. Liczby są jednak bezlitosne: większość przebadanych dzieci z naszego regionu cierpi na próchnicę. Wśród 6-latków blisko połowa miała zepsute cztery lub więcej "mleczaki". Wśród licealistów zdrowymi zębami mogli pochwalić się tylko nieliczni.

- Nie jestem tym zaskoczona - mówi Joanna Drozd, stomatolog z Rzeszowa. - Leczę od 30 lat i nie więcej niż jedna trzecia rodziców małych pacjentów pilnuje, by dzieci regularnie chodziły do dentysty. Zdecydowana większość dorosłych idzie z dzieckiem do stomatologa dopiero, gdy zepsuty ząb zaczyna boleć lub pojawia się stan zapalny.

Mleczaki też trzeba leczyć

Tymczasem lekarze podkreślają, że gdy w zębie pojawia się ubytek, należy szybko szukać pomocy dentysty. Także wtedy, gdy dziura świdruje "mleczaki". Bakterie z zepsutego zęba mogą stać się źródłem zakażenia w innych częściach organizmu. Najmłodsze dzieci są bardziej zagrożone, gdyż do 5 roku życia wciąż rozwija się układ odpornościowy, który nie jest jeszcze tak sprawny jak u dorosłych.

- Ideałem byłoby, gdyby dziecko przychodziło na pierwsza wizytę, zanim zęby zaczną się psuć. Maluch oswoi się wówczas z gabinetem, przyzwyczai do lekarza - mówi Joanna Drozd.

Tak właśnie postąpiła Karolina Mazur z Rzeszowa, mama 3-letniej Jagody. - Na wizyty adaptacyjne chodziłyśmy, gdy córka skończyła 1,5 roku. Choć myłyśmy jej zęby, w jednym niedawno pojawiła się dziurka. Dzięki tym wizytom, córka nie protestowała, gdy "pani doktor wyganiała robaczki z buzi" - opowiada młoda mama.

Za dużo słodyczy

Skoro świadomość dorosłych rośnie, dlaczego tak dużo dzieci wciąż ma zepsute zęby? Lista przyczyn jest długa. Winne są m. in. słaba higiena i złe nawyki żywieniowe. Najmłodsi jedzą za dużo słodyczy. Sięga po nie ponad 60 proc. dzieci. Aż 20 proc. 15-latków codziennie pije colę lub inny słodki napój!

- Słodycze są zabójcze dla zębów. Zawarte w nich węglowodany w jamie ustnej przekształcają się w kwasy, które w kieszonkach zębowych tworzą płytkę bakteryjną, będącą źródłem próchnicy - tłumaczy nasz ekspert.

Za mało stomatologów dziecięcych

Problemem jest zbyt mała liczba stomatologów dziecięcych. Na Podkarpaciu pomocy można szukać w ponad 600 gabinetach. Jednak tylko 10 proc. specjalizuje się w pomocy najmłodszym.

- W tym roku udało się podpisać umowy z 64 gabinetami dla dzieci i młodzieży. Za leczenie młodych pacjentów płacimy wyższe stawki, niż w przypadku dorosłych. Mamy nadzieję, że dzięki temu oferta opieki stomatologicznej dla najmłodszych będzie stale się poszerzać - przewiduje Marek Jakubowicz z oddziału NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24