Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Mirosława Karapyty. Były marszałek może nie być sądzony w Przemyślu

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Oskarżony Mirosław Karapyta (nz. z lewej) powiedział dzisiaj dziennikarzom, że zgadza się na podanie w mediach jego pełnego nazwiska i ujawnienie wizerunku. Obok jego obrońca, adw. Piotr Sendecki.
Oskarżony Mirosław Karapyta (nz. z lewej) powiedział dzisiaj dziennikarzom, że zgadza się na podanie w mediach jego pełnego nazwiska i ujawnienie wizerunku. Obok jego obrońca, adw. Piotr Sendecki. Norbert Ziętal
Obrońca jednego z oskarżonych złożył wniosek, aby siedmiu z dziewięciu oskarżonych, w tym Mirosława Karapytę, wyłączyć ze sprawy i przenieść ich sprawę do sądu w Rzeszowie.

Były marszałek i wojewoda podkarpacki, obecnie oskarżony Mirosław Karapyta, pojawił się dzisiaj w przemyskim sądzie, ok. 10 minut przed godziną zaplanowanego posiedzenia, w towarzystwie swojego adwokata, Piotra Sendeckiego. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Stwierdził jedynie, że zgadza się na ujawnienie w mediach jego wizerunku i pełnego nazwiska.

- Marszałek sporo schudł - to pierwsze komentarze dziennikarzy na widok Karapyty.

Przed salą rozpraw widać było, że były marszałek jest zdenerwowany. Poważny wyraz twarzy, nie widać było charakterystycznego uśmiechu, zwykle towarzyszącego mu dawniej. Przechadzał się po sądowym korytarzu, co chwilę siadał i wstawał z ławki.

Szesnaście zarzutów w akcie oskarżenia

Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła Mirosławowi Karapycie szesnaście zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą przyjmowania łapówek, pod różnymi postaciami, w zamian za obietnice przyspieszenia załatwienia spraw urzędowych. Ponadto wpływanie na decyzje i różne działania podległych mu pracowników. Według prokuratury korzyściami były nie tylko pieniądze, ale również m.in. korzyści osobiste w postaci stosunków seksualnych za odzyskanie prawa jazdy czy pomoc w zdobyciu zatrudnienia, a następnie wsparcie w zwolnieniu tej osoby. Jest również zarzut molestowania i zgwałcenia urzędniczki. Do tych ostatnich czynów miało dojść w latach 1999 - 2001, czyli przed tym jak Karapyta został wojewodą, a następnie marszałkiem. Był wtedy pracownikiem jednego ze starostw.

W kwietniu 2013 r. Karapyta został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, został tymczasowo aresztowany, na wolność wyszedł po wpłaceniu 60 tys. złotych kaucji. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.

Karapyta nie chciał rozmawiać z mediami

W trakcie, gdy trwało postępowanie przygotowawcze, Mirosław Karapyta w mediach twierdził, że nie przyznaje się do zarzutów. Również w prokuraturze nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów, złożył oświadczenie. Dzisiaj nie chciał udzielić mediom komentarza. Grozi mu kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Wśród oskarżonych są samorządowcy, przedsiębiorcy, policjant

Akt oskarżenia w tej sprawie obejmuje również osiem innych osób. Wśród nich są były burmistrz Ustrzyk Dolnych Henryk S. oraz sekretarz urzędu z tego miasta Jan B. Śledczy zarzucają im opłacanie z budżetu miejskiego wypoczynku Karapyty w pensjonacie i gospodarstwach agroturystycznych.

Oskarżonym jest również Robert M., były zastępca komendanta powiatowego policji w Jarosławiu. Prokuratura zarzuca mu ujawnienie informacji ze śledztwa, które były tajemnicą służbową.

Na ławie oskarżonych mają zasiąść również Stanisław T. Zbigniew S., Eugeniusz Z., Jerzy W., Jan B., Henryk S. i Marzena M. Część z tych osób to przedsiębiorcy oskarżeni o wręczanie łapówek. Chodziło m.in. o wyłudzenia potężnych dotacji z PFRON. Oskarżonym grożą kary do kilku lat pozbawienia wolności.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że trzy osoby przyznały się do winy i wyraziły chęć dobrowolnego poddania się karze a jej wysokość, prawdopodobnie wyroki więzienia w zawieszeniu, uzgodniły z prokuratorem. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia tych informacji. Ten wątek nie był dzisiaj rozpatrywany przez przemyski sąd. Na dzisiejsze posiedzenie dziennikarze ani publiczność nie zostali wpuszczeni, gdyż było ono niejawne. Prowadził je sędzia Sądu Okręgowego Krzysztof Stępień.

- Odbyło się posiedzenie w przedmiocie wniosku stron o wyłączenie części oskarżonych od sprawy i przekazanie ich do prowadzenia innemu sądowi. Orzeczenie zapadnie w najbliższą środę. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli co dalej z tą sprawą - mówi Dariusz Lotycz, sędzia Sądu Okręgowego w Przemyślu, w piątek oddelegowany do kontaktu z mediami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24