Od samobójczej śmierci Bartka, gimnazjalisty z Hłudna, minęło już 9 lat.
W lipcu 2008 roku ksiądz po raz pierwszy stanął przed sądem - oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czwórką uczniów i doprowadzenie chłopca do targnięcia się na życie.
Ale w tej sprawie wciąż nie ma prawomocnego wyroku. Dwa, wydawane w I instancji przez Sąd Rejonowy w Brzozowie (w 2013 i 2016 roku) zostały uchylone przez Sąd Okręgowy w Krośnie, który nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Dotychczasowe postępowania toczyły się z wyłączeniem jawności. Wyroki diametralnie się od siebie różniły.
Za pierwszym razem ks. Stanisław K. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sąd uznał, że ksiądz na lekcji religii (wobec trzech dziewczynek) i podczas spotkań z ministrantami (wśród nich był Bartek) stosował przemoc: uderzał, ciągnął za uszy i włosy, krzyczał. Bartka oskarżył o kradzież (choć chłopiec zaprzeczał) straszył zawiadomieniem policji.
Ale sąd nie dopatrzył się winy duchownego w tym, że nastolatek popełnił samobójstwo, chociaż chłopiec zostawił list, z którego wynikało, że to przez proboszcza podjął dramatyczną decyzję. Stało się to w dniu, w którym dowiedział się, że ksiądz zatelefonował do jego mamy i powiedział, by przyszła do kościoła.
Po uchyleniu wyroku, w drugim procesie, sąd potraktował oskarżonego łagodniej. Stwierdził, że ksiądz naruszył jedynie nietykalność cielesną Bartka i trzech uczennic i w związku z tym umorzył postępowanie wobec duchownego. Uznał też że ksiądz miał prawo karcić Bartka, gdy ten zachowywał się niewłaściwie.
Z tym rozstrzygnięciem ponownie nie zgodził się sąd odwoławczy. M.in. dlatego, że zlekceważone zostały opinie wydane przez biegłych psychologów i psychiatrów. Dlatego sprawa już po raz trzeci zaczyna się w I instancji.
Rodzice Bartka przyjechali na rozprawę.
- Chociaż to wszystko tak długo trwa, to wierzymy, że tym razem doczekamy się zakończenia sprawy. Ciągle wierzymy, że sąd wyda wreszcie sprawiedliwy wyrok - mówi matka.
Ks. Stanisław K. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
- Aż do wyroku nie komentujemy sprawy - powiedział jego obrońca.
Choć nie domagali się tego ani pokrzywdzeni, ani oskarżony, a jedynie prokurator, to postępowanie (podobnie jak wcześniejsze) będzie się toczyć z wyłączeniem jawności. Sędzia Sylwia Szajna utajniła cały proces jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia.
- Rozpatrywane będą ważne kwestie z życia prywatnego chłopca i jego rodziców - argumentowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!