Prezydent Przemyśla chce walczyć z dopalaczami

O tym, jak niebezpieczne są dopalacze przekonało się ostatnio sporo osób. Wojnę tym groźnym specyfikom wydały też władze Przemyśla. Prezydent Robert Choma wystąpił do straży miejskiej, by ta wzmogła działania w okolicach miejsc, w których może dochodzić do sprzedaży dopalaczy. Do tego samego zobligował podległą mu straż miejską.

- Kontrolujemy miejsca, w których przebywa młodzież i nierzadko spożywa alkohol. Staramy się zwracać uwagę, czy nie ma tam obecnych również innych środków - mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu.

Jak dodaje, funkcjonariusze w czasie roku szkolnego uczestniczą w spotkaniach w szkołach, w czasie których mówią młodzieży, czym może skutkować korzystanie z dopalaczy. Spotkania takie zostały zawieszone z powodu wakacji, ale od września będą kontynuowane. Komendant zapewnia ponadto o współpracy z sanepidem w zakresie kontroli miejsc, w których można się zetknąć z dopalaczami.

Prezydent Choma uważa także, że walkę z dopalaczami ułatwiłyby zmiany w prawie. Dlatego na najbliższej sesji przemyskiej rady miejskiej ma przedstawić projekt rezolucji w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej, która ma umożliwić skuteczną walkę z dopalaczami.

Postulowana zmiana ma m.in. polegać na wprowadzeniu do ustawy pojęcia analogu strukturalnego, które ma oznaczać wykorzystywane w dopalaczach substancje, nieujęte w załącznikach do ustawy. Przedstawiona przez prezydenta rezolucja ma ponadto mówić o potrzebie odpowiedzialności karnej za handel, udzielanie i wytwarzanie tych analogów.

Choma proponuje także wprowadzenie zapisu w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej umożliwiającego cofnięcie pozwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej podmiotom, u których ujawniono sprzedaż dopalaczy.