Nie wahał się ani sekundy, nie zważał na własny strach. Bez namysłu wszedł do lodowatej wody po to, by ratować człowieka. Mowa nie o zawodowym strażaku lub policjancie, ale o 14-latku z Rzeszowa, który podczas spaceru z psem był świadkiem dramatycznego wypadku. Na wołanie o pomoc człowieka, kurczowo trzymającego się lodu Mateusz Krul nie został obojętny. Wszedł do wody, podał tonącemu wędkę i siłą własnych ramion wyciągnął go na brzeg.
Za taką bohaterską postawę dziś nagrodził go w ratuszu prezydent. Zebrani w sali dziennikarze nie szczędzili mu oklasków. A sam Tadeusz Ferenc pochwał.
- Proszę państwa mamy pośród nas bohatera - tak przywitał się z zebranymi na sali. - To, co zrobiłeś Mateusz było wspaniałe, bardzo ci za to dziękujemy. Podziękowania kieruję też na ręce mamy, która tak wychowała Mateusza. Mamy w mieście wrażliwą, cudowną młodzież - mówił prezydent.
Nieco onieśmielony Mateusz z rąk gospodarza Rzeszowa otrzymał 1500 zł, a mama piękny bukiet czerwonych róż. Swoje upominki i specjalny dyplom „Zasłużony dla policji” wręczył też z-ca komendanta miejskiego policji.
- Kiedyś Wisława Szymborska powiedziała, że tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. Ty już się sprawdziłeś, ty w takiej sytuacji pomożesz i uratujesz. Twoja mam na pewno może na Ciebie liczyć - mówił mł. insp. Mirosław Wośko, z-ca komendanta policji w Rzeszowie.- Chcielibyśmy, żebyś tę postawę promował wśród swoich rówieśników, pokazywał, że taka postawa jest warta naśladowania - dodał.
Zobacz też: Mateusz uratował 29-latka. Zachował się jak bohater [WIDEO]
Jak przyznał sam Mateusz, na razie jego koledzy o niczym nie wiedzą. Fan polskiej reprezentacji, a zwłaszcza Roberta Lewandowskiego dodał, że nie wie jeszcze, no co przeznaczy pieniądze. Jego dumna mama deklaruje, że zastanowią się wspólnie, choć ostatecznie zostawi mu wolny wybór.
- Decyzja zależy od niego, w końcu to on zrobił coś tak niezwykłego - mówiła Beata Krul. - Ten dzień jest dla nas wyjątkowy. Choć przyznam, że stresujący, bo ja nie spałam chyba od 4 rano - śmieje się rzeszowianka.
Mateusz to uczeń SP nr 19. Ma jeszcze dwie siostry, w tym jedną ciężko chorą. Dlatego jego mama, wychowująca dzieci samotnie nie pracuje. Do tej pory los nie był dla rodziny łaskawy. W 2006 r. spłonęło im mieszkanie na rzeszowskiej Baranówce. Z pożaru wyszli cało, ale zostało im jedynie to, co mieli na sobie. Z dobytku nie ocalało dosłownie nic. Tak Krulowie trafili do bardzo skromnego mieszkania socjalnego. O pomoc nie proszą, choć bardzo by im się przydała. Za to z zapałem remontują to niezbyt przytulne dotąd lokum.
- Pomaga mi Mateusz. To taka druga głowa rodziny - uśmiecha się pani Beata. - Marzę o tym, żeby dzieci wyrosły na dobrych ludzi, żeby im się w życiu udało – mówi wzruszona kobieta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hit! Pokazali taniec Radwańskiej i jej koleżanek. Tak balowała na weselu znajomych
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża