Pretensje do sędziego po meczu Texom Stal Rzeszów vs. PSŻ Poznań. Powinien powtórzyć bieg w czwórkę, a nie wykluczać Lamparta

- Po prostu nakryłem Rune z czwartego pola, on – nie wiem – nie przymknął gazu, czy zahaczył o mnie. Nie wiem, nie widziałem, byłem metr, dwa metry przed nim. Uważam, że sędzia powinien to powtórzyć w czterech. Wynik meczu mógłby być inny, bylibyśmy bliżej wygranej lub remisu, niż po tej decyzji - komentował rozczarowany Lampart.

- Uważam, że decyzja sędziego o wykluczeniu Dawida Lamparta jest decyzją skandaliczną. Dawid był metr lub dwa, całym motocyklem z przodu. Co miał zrobić? Jechać prosto? Z tyłu zawodnik powinien puścić manetkę i tyle. Różnie mogło się to potoczyć - dodaje Paweł Piskorz, menedżer stalowców.

Kibice mieli do arbitra ogromne pretensje. Dostało mu się za to wykluczenie. Zwłaszcza, że byli mocno zdenerwowani słabym nagłośnieniem na trybunie od strony ulicy Hetmańskiej.

A oto inne opinie zanotowane po meczu:
Dawid Lampart: Na początku chłopaki z Poznania jechali bardzo dobrze, bardzo szybko, ładowali ze starty i po trasie też bardzo dobrze sobie radzili. Później pozmieniałem trochę w motorze i jazda wyglądała może nie rewelacyjnie, ale normalnie, tak jak powinna wyglądać od samego początku. Gdyby nie ten feralny czternasty wyścig...

Eduard Krcmar: Ciężki mecz. Od początku nie szło mi dobrze. Źle ustawiłem motor, nie wiedziałem, jak mam go ustawić na taki tor, na którym nie trenowaliśmy, ponieważ podała deszcz. Był namoczony, ale dla wszystkich jednakowy. Pogubiłem się z ustawieniem motocykla, tak jak miałem na początku, powinienem mieć na końcu, jak miałem na końcu powinienem mieć na początku. Teraz już wiem jak powinno być, ale jest już meczu, nic już nie zrobimy. Mieliśmy szansę na końcu, ale się nie udało. Taki jest żużel. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Mam nadzieję, że to gorzej, bo dwa mecze przegraliśmy, mamy już za sobą.

Paweł Piskorz: Początek meczu był w naszym wykonaniu tragiczny. Nie ma tu żadnych słów usprawiedliwienia. To, co na własnym obiekcie robiła część zawodników, nie może się powtórzyć. Przegraliśmy znowu własnymi błędami, ale wróciliśmy do tego meczu. W czternastym biegu mogło się naprawdę wiele rozstrzygnąć. Nie chcę usprawiedliwiać naszego słabego wyniku. Na pewno musi być wstrząs w tej drużynie. Musimy się spotkać i porozmawiać. Liczę, że do walki o skład dołączą zawodnicy, którzy jeszcze do nie dołączyli, mam tu na myśli Macusa Birkemose. Aż nie przystoi, żeby tak doświadczony zawodnik, jak Paweł Miesiąc, który jeszcze w ubiegłym sezonie ścigał się na torach ekstraligowych, miał taki wynik. To jest poniżej krytyki. Wierzę w Pawła, wiem jakim jest zawodnikiem, że mocno się odbuduje i w następnym meczu będzie naszym mocnym zawodnikiem.

Tomasz Bajerski, menedżer PSŻ Poznań: Była to potężna weryfikacja mojej drużyny. W pierwszej części zawodów spisywali się naprawdę świetnie, później niepotrzebne upadku Kevina Fajfera, później go straciliśmy, szachy ze składem, ze zmianami były robione cały czas. Cieszę bardzo, że wygraliśmy, ale czeka nas naprawdę dużo pracy. Szczególnie trójkę zawodników.