Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik PWiK w Przemyślu uratował życie koledze porażonemu przez prąd. Postawę docenił prezydent miasta [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Krzysztof Niejedli (nz. z prawej) podczas wykonywania obowiązków służbowych uratował życie koledze Rafałowi Smykowi. Za postawę panu Krzysztofowi, w obecności załogi PWiK, podziękowali prezydent Przemyśla Wojciech Bakun i prezes PWiK Mariusz Kwaśny.
Krzysztof Niejedli (nz. z prawej) podczas wykonywania obowiązków służbowych uratował życie koledze Rafałowi Smykowi. Za postawę panu Krzysztofowi, w obecności załogi PWiK, podziękowali prezydent Przemyśla Wojciech Bakun i prezes PWiK Mariusz Kwaśny. Norbert Ziętal
Podczas wykonywania obowiązków służbowych Rafał Smyk został porażony prądem. Gdyby nie zimna krew i odwaga Krzysztofa Niejedli wypadek pana Rafała mógłby się zakończyć tragicznie.

1 sierpnia miał być ich zwykłym dniem w pracy w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Przemyślu. Krzysztof Niejedli pracuje tutaj już 35 lat, 32-letni Rafał Smyk trzy i pół roku. Obaj otrzymali polecenie wykonania pomiaru ciśnienia wewnętrznej instalacji wodociągowej u klienta przy ul. Lwowskiej w Przemyślu.

Dla fachowców to niezbyt trudne zadanie. Zamknąć wodę, odkręcić wodomierz, podłączyć manometr do instalacji wodociągowej przed wodomierzem. Następnie wykonać pomiar ciśnienia oraz zamontować z powrotem wodomierz. Obaj panowanie wykonywali takie czynności niejednokrotnie. Znali również miejsce, w którym mieli pracować. Ok. rok temu przeprowadzali tutaj okresową wymianę wodomierza. Wtedy wszystko przebiegło sprawnie i bez niespodzianek. Także i feralnego dnia, odpowiednio ubrani i zabezpieczeni zeszli do piwnicy i przystąpili do obowiązków.

Pan Rafał obiema rękoma dotknął wodomierza. Został porażony prądem. Samodzielnie nie byłby w stanie się uwolnić.

- Prąd przeszedł przeze mnie. Poczułem ból, telepanie — opowiada pan Rafał.

- Zorientowałem się, co się dzieje. Chwyciłem Rafała za szelki i odciągnąłem go — mówi pan Krzysztof. Zachował zimną krew, trafnie, wręcz podręcznikowo ocenił sytuację. Gdyby, chcąc uwolnić ręce pana Rafała, dotknął ich, zapewne sam uległby porażeniu. Wiedział jednak, że najskuteczniejsze będzie chwycenie kolegi za szelki jego spodni, gdyż materiał nie przewodzi prądu. Taka wiedza jest przekazywana na szkoleniach bezpieczeństwa i higieny pracy, ale w szoku człowiek często o niej zapomina. Pan Krzysztof zachował się bezbłędnie. Udało się.

Burza jest zjawiskiem meteorologicznym, któremu towarzyszą wyładowania elektryczne w postaci piorunów. Uderzają one w ziemię z tak dużą siłą, że rozrywają pnie drzew, mury i uszkadzają instalacje elektroniczne. Porażenie człowieka może skończyć się nawet śmiercią. Przy czym jeszcze do niedawna takie wypadki zdarzały się incydentalnie. Jednakże ignorowanie ostrzeżeń meteorologicznych wydawanych m.in. przez TOPR, a także zwiastunów pogodowych, sprawia, że ofiar śmiertelnych rażenia piorunem jest coraz więcej.Konsekwencje tego typu wypadków uzależnione są przede wszystkim od mechanizmu rażenia piorunem. Wyróżnia się cztery mechanizmy:- Bezpośrednie uderzenie w ciało.- Wyładowanie iskrowe, które skutkuje przejściem prądu po powierzchni ciała.- Napięcie krokowe, które jest następstwem uderzenia pioruna w ziemię w pobliżu danej osoby.- Fala uderzeniowa, która pojawia się na skutek rozprężenia się powietrza atmosferycznego.

Porażenie piorunem. Co się wtedy dzieje z naszym ciałem?

- Tylko dzięki odwadze i postawie mojego kolegi żyję i dzisiaj mogę mu za to dziękować — nie ma wątpliwości pan Rafał. - Jestem wdzięczny także w imieniu mojej żony i mojego malutkiego synka, który urodził się zaledwie półtora miesiąca przez moim wypadkiem.

W piątek panu Krzysztofowi, w obecności załogi dziękowali Mariusz Kwaśny, prezes PWiK oraz prezydent Przemyśla Wojciech Bakun. List gratulacyjny trafi do akt pracowniczych pana Krzysztofa, otrzymał również od PWiK nagrodę pieniężną.

- Każdy człowiek na swojej drodze życia narażony jest na pojawienie się sytuacji nieprzewidywalnych. Praca w wodociągach nie należy do prac łatwych. I nie jest to praca pozbawiona ryzyk. Bardzo łatwo można wyobrazić sobie wypadek przy ciężkiej pracy pracowników sieci, utrzymania ruchu czy transportu. Jednak jak się okazuje, wypadek może dotknąć każdego — mówi Mariusz Kwaśny, prezes PWiK-u w Przemyślu.

- Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie zdecydowana i odważna reakcja pana Niejedlego. Dziś chcemy w uroczysty sposób podkreślić wyjątkowość tego, co się stało. Myślę, że takie sytuacje, a przede wszystkim pozytywne wzorce, prezentowane przez pracowników przemyskiego PWiK-u powinny być nagłaśniane. Aby inni o takich cichych bohaterach, jak ten z naszego miasta, mogli się dowiedzieć – mówił podczas spotkania Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.

Wypadek badała zakładowa komisja i Państwowa Inspekcja Pracy. Nie było żadnych zastrzeżeń wobec pracowników i warunków ich pracy.

Pan Rafał wyszedł ze szpitala, nadal odczuwa bóle, jeszcze nie może wrócić do pracy. Ma nadzieję, że stanie się to niebawem.

Chcesz zaoszczędzić? Sprawdź, które z domowych urządzeń elektrycznych pobierają najwięcej energii elektrycznej. ZOBACZ TEŻ: Wielka awaria sieci elektrycznej w Argentynie. Nawet 44 miliony ludzi odciętych od dostaw prądu

Te urządzenia elektryczne "pożerają" w domu najwięcej prądu....

ZOBACZ TEŻ:

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24