Powódź na Podkarpaciu. Mieszkańcy Borowej rozgoryczeni wizytą Jarosława Kaczyńskiego

- My tutaj przeżywamy dramat, zalewa nas drugi raz w przeciągu miesiąca. Ludzie chodzą zaganiani. Modlą się by wały trzymały. Bardzo nam nie nie podoba, że naszym kosztem urządza się kampanię prezydencką - mówią rozgoryczeni wizytą Jarosława Kaczyńskiego mieszkańcy Borowej.

Sytuacja powodziowa w powiecie mielecki pogarsza się z godziny na godzinę. W samym Mielcu poziom Wisłoki podwyższa się o 10 cm na godzinę. Jutro w południe hydrolodzy przewidują, że poziom rzeki może osiągnąć rekordowy stan - 890 cm.

Przez cały dzień po mieście jeździły radiowozy informując mieszkańców najniżej położonych ulic na mieleckiej starówce oraz na os. Wojsław i Rzochów, by przygotowali się do ewakuacji. Mieszkańcy od rana z pomocą strażaków pakowali worki z piaskiem zabezpieczając swoje domy przed zalaniem. Chcąc uniknąć sytuacji sprzed dwóch tygodni, gdzie pod woda znalazło się kilkadziesiąt domów.

- W czterech mieleckich podstawówkach zostały przygotowane miejsca dla powodzian, którzy nie będą mieli gdzie się schronić przed nadchodzącą falą powodziową - mówi Krzysztof Urbański, rzecznik prezydenta Mielca.