Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poręba jak Balcerowicz...

Tomasz Ryzner
Marek Poręba uważa, że kibice bezzasadnie szukają w nim wroga.
Marek Poręba uważa, że kibice bezzasadnie szukają w nim wroga. KRZYSZTOF KAPICA
Dlaczego kibice Stali Rzeszów nie lubią prezesa Marka Poręby?

Kiedyś Andrzej Lepper wylansował hasło "Balcerowicz musi odejść". Podobnie działają szalikowcy Stali, tyle, że biją w prezesa klubu. W czasie ostatniego meczu biało-niebieskich na trybunie po raz enty zawisł transparent: "Poręba, odejdź ze Stali".

Stal spisuje się na medal - po 5 kolejkach zasiada na fotelu lidera. Mimo to kibice są konsekwentni w swych uczuciach wobec prezesa.

- Dlaczego mnie nie lubią? Bo jestem na świeczniku, firmuję wszystkie sprawy - wyjaśnia szef Stali, sugerując, że fani Stali są inspirowani przez niektórych działaczy.

- Są w zarządzie spółki, władzach klubu dwie osoby, które wszystko zrobiłyby lepiej. Proponowaliśmy, by przedstawili swoje pomysły, a oddamy pole. Odzewu nie było.

Warto rozmawiać

Pewne jest, że sporo kibiców ma za złe Porębie, iż Stal jest zainteresowana projektem "KP Rzeszów", czyli połączeniem sił z Resovią i utworzeniem miejskiego klubu, który miałby większy budżet i szanse na grę wyżej, niż II liga.

- Kibice sądzą chyba, że ja wymyśliłem ten projekt. Przecież to pomysł prezydenta Rzeszowa. Możemy do niego różnie podchodzić, oceniać, ale jeśli nas zapraszają na rozmowy w tej kwestii, to nie wypada odmawiać. Zawsze warto pogadać. Nie będziemy odrzucać z góry żadnej propozycji - mówi prezes Stali.

- Miasto ma możliwości, środki. My, dysponując skromnymi środkami utrzymujemy się na powierzchni, mamy zespół, który nie daje plamy. Chyba tacy najgorsi nie jesteśmy, ale potrzebujemy pomocy. Nienawiść kibiców nie jest rozwiązaniem - dodaje.

Wstęp wzbroniony

W ostatnią sobotę szalikowcy znów byli w złych humorach, bo w przerwie meczu Stali ze Świtem kilku z nich ochrona potraktowała gazem. Kibice chcieli podobno skorzystać z ubikacji, ale w klubie mówią, że celem był zakup piwa.

Swego czasu fani mieli podczas meczu mieli dostęp do baru, ale spotkało się to z uwagami delegatów i groźbą kar finansowych.

- W przerwie kilku kibiców chciało wejść do budynku klubowego - mówi Poręba.

- Ochrona nie mogła na to pozwolić i użyła gazu. Argument, że kibice musieli skorzystać z ubikacji do mnie nie trafia. Na trybunie są ubikacje. Jest jasne powiedziane, kto ma wstęp do budynku klubowego podczas meczu. Kibice nie mogą tam wtedy przebywać - twierdzi Poręba.

Policja sprawdzi monitoring

Tak czy owak kibice byli rozeźleni i po meczu z wysokości drugiej kondygnacji nowej trybuny w stronę budynku klubowego, przy którym stało m. in. kilku ochroniarzy pofrunął kubeł na śmieci.

Niewiele brakowało, a wylądowałby on na głowie małej dziewczynki (została uderzona w biodro i skończyło się na płaczu). Sprawa będzie mieć ciąg dalszy, bo policja wzięła wczoraj do analizy nagranie z monitoringu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24