Antoni Charko pracował w gminie jako inspektor. Nadzorował budowę wodociągu w Biedaczowie, Gwizdowie, Giedlarowej i Wierzawicach. Na początku 2002 r. stracił pracę, bo wójt oskarżył go o zawyżanie sum na fakturach.
- Inwestycja po przetargu miała kosztować ok. 3 mln zł, a udało się ją wykonać za 2,5 mln zł. Gdzie tu zawyżanie? - denerwuje się Antoni Charko.
Zawyżania faktur nie doszukał się też Sąd Pracy w Łańcucie i uznał, że gmina niesłusznie zwolniła pracownika. Sprawa ciągnęła się przez 7 lat, bo gmina kilkakrotnie się odwoływała od wyroku.
Czekano także na rozstrzygnięcie procesu karnego, który w gmina wytoczyła Antoniemu Charko. Były inspektor został uniewinniony.
Ostatecznie sąd pracy nakazał gminie zapłacić odszkodowanie wraz odsetkami. Pieniądze wypłacono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą
- Miliarder Omeny Mensah przebrał się za mandarynkę! Projektant gwiazd ocenia [ZDJĘCIA]