MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Politechnika Rzeszowska powalczyła ze Zniczem Jarosław

Tomasz Ryzner
Łukasz Pilecki założył ochronną maskę na kontuzjowany nos i dzielnie walczył w derbach.
Łukasz Pilecki założył ochronną maskę na kontuzjowany nos i dzielnie walczył w derbach. Krzysztof Kapica
AZS Politechnika Rzeszowska uległa u siebie 62:71 Zniczowi Jarosław. Był to mecz awansem z 28. kolejki koszykarskiej II ligi.

Politechnika nie dała się zbić i długo dotrzymywała kroku kandydatowi do awansu. W II kwarcie prowadziła nawet 31:23. Trójka Jakuba Musijowskiego w ostatniej sekundzie I połowy sprawiła, że Polonia zeszła na przerwę tylko z 2-punktową strata (35:37).

- Czułem, że nie będzie łatwo. Udział w mistrzostwach Polski juniorów zachwiał naszym rytmem treningowym. Długo mieliśmy problem w obronie w grze jeden na jeden - oceniał Maciej Milan.

Trener gości dał odpocząć Dariuszowi Wyce. Mariusz Michalczyk, coach Politechniki, z musu nie mógł rzucić do walki wszystkich najlepszych. Damian Kielar ma sezon z głowy, a Zbigniew Doliński pauzował za faule techniczne. Mateusz Sowa próbował grać, mimo urazu barku, a Sebastian Biela z kontuzjowanym palcem. Temu drugiemu kontuzja się pogłębiła i w II połowie opuścił halę.

- Pojechał do chirurga, czeka go operacja - mówi Filip Kosim, II trener AZS-u.

Listę graczy z problemami zamykał Łukasz Pilecki, zagrał w masce ochronnej (uraz nosa).

POWIEDZIELI PO MECZU

POWIEDZIELI PO MECZU

MACIEJ MILAN, trener Znicza
Długo wchodziliśmy w mecz. Udało się to dopiero w II połowie. Może za pięknie mnie gramy, ale trudno wszystko pogodzić. Drugie miejsce mamy pewne, a teraz najważniejsze jest finał mistrzostw Polski juniorów. Liczę, że znajdą się środki na udział w tych zawodach, ale na razie nic nie jest pewne.

AZS-owi bardzo brakowało Dolińskiego, konkretnie jego centymetrów. Przez to rzeszowianie dostali w skórę na polu, na którym zwykle dominują - mieli aż o 20 zbiórek mniej od rywali (36:56). Jak się można było domyślić, nieobecność Zbyszka skrzętnie wykorzystał Artur Mikołajko. AZS pękł na początku IV kwarty; nie znajdował pozycji rzutowych, a szalone penetracje kończyły się niczym. Dla odmiany Znicz łatwo zdobywał punkty. Po koszu Grzegorza Płocicy goście wygrywali 60:48. Znicz poczuł się pewnie, Musijowskiego zluzował Sylwester Kus, który prezentował widzom błyskotliwe dryblingi. Mecz był rozstrzygnięty, ale gospodarze grali do końca, ich ławka "żyła" cały czas i nagradzała owacją trójki Adriana Bruda albo czapy Mikołaja Sowy.

ZDANIEM ZAWODNIKA

ZDANIEM ZAWODNIKA

KRZYSZTOF BANYŚ, Politechnika
Po pierwszej połowie w szatni mobilizowaliśmy się, mówiliśmy, że mecz jest do wygrania, ale tych kontuzji było jednak za dużo. Może gdyby grał Zbyszek, przycisnęlibyśmy Znicza mocniej. A tak "Mikołaj" wykorzystał swoją siłę fizyczna i dał się nam we znaki.

AZS POLITECHNIKA RZESZOWSKA - ZNICZ JAROSŁAW 62:71 (22;20, 15;15, 11;17, 14:19)
POLITECHNIKA: Żmudka 0, Pilecki 10, Osiniak 14, Brud 9 (3x3), Skop 4 oraz Banyś 15, Biela 6 (1x3), Sowa 0, Prokop 1, Dworak 3 .
ZNICZ: Płocica 11 (1x3), Musijowski 17 (1x3), Mikołajko 17 (17 zb.), Dusiło 5, Zając 0 oraz Szczotka 6, Cukierda 7, Urban 2, Kus 4, Gazarkiewicz 2, Białas 0, Kamiński 0. WIDZÓW 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24