Policjant, który się utopił w Zalewie Solińskim, sterował łodzią

Była to łódź wiosłowa, wyposażona w napęd elektryczny. Mężczyzna nie po raz pierwszy sterował łodzią, ale, jak wstępnie ustaliła prokuratura, jego doświadczenie w tym względzie było niewielkie.

Około godz. 23 łódź wywróciła się. Czworo ludzi, w tym 3 policjantów, znalazło się w wodzie. Trzem osobom udało się dopłynąć do brzegu. 28-latek nie zdołał się uratować.

Wszczęta natychmiast akcja poszukiwawcza zakończyła się fiaskiem. Po 5 godzinach poszukiwania zostały zawieszone. Wznowiono je w sobotę. Przed południem odnaleziono zwłoki 28-latka. Mężczyzna pozostawił żonę i małe dziecko.

Prokuratura przesłuchała już uczestników tego zdarzenia. Z ich zeznań wynika, że to policjant z Lubaczowa kierował łodzią. Prokuratura będzie jednak również przesłuchiwać świadków, którzy znajdowali się na brzegu, gdy łódź uległa wywrotce, a potem byli obserwatorami rozwoju wypadków.

Do wywrotki prawdopodobnie doszło w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z łodzią. Nieznany jest jeszcze stan trzeźwości ofiary. Sekcja zwłok została wyznaczona na wtorek.

Pozostałych przy życiu uczestników tego wypadku przebadano pod kątem zawartości alkoholu w organizmie. U dwóch z nich stwierdzono wartość przekraczającą 0,50 promila, a trzecia osoba była całkowicie trzeźwa.