Policjanci uratowali przed zamarznięciem 3 osoby

34-letni mieszkaniec Przeworska leżał w budynku, zaraz za drzwiami wejściowymi i prawdopodobnie znajdował się pod wpływem alkoholu. Na szczęście zauważyli go mieszkańcy bloku i w sobotnie popołudnie, kilkanaście minut przed godz. 18 zaalarmowali policję. Gdyby nie ich zainteresowanie i chęć pomocy, prawdopodobnie by zamarzł.

Do podobnego zdarzenia doszło w piątek wieczorem w Nisku. Około godz. 20. przechodzący obok szkoły mężczyzna zauważył leżącego w śniegu chłopca, którego dwie młode nastolatki próbowały podnieść i prowadzić. Chłopiec był tak pijany, że nie mógł iść o własnych siłach. Mężczyzna zaprowadził go do szkoły i wezwał pogotowie oraz policję.

W szpitalu lekarze stwierdzili liczne odmrożenia i wychłodzenie organizmu nastolatka. Badanie alkomatem wykazało, że miał 2,73 promila alkoholu w organizmie.

Kolejny uratowany to 82-letni mieszkaniec Bóbrki. Mężczyzna mieszkał samotnie w nieogrzewanym domu stojącym na leśnej polanie, kilka kilometrów od ostatnich zabudowań wioski.

Odnaleziono go, bo kierownika Rewiru Dzielnicowych w Polańczyku zaniepokoiła kilkudniowa nieobecność staruszka w wiosce. Pomocy dzielnicowym udzielili funkcjonariusze Posterunku Konnego i Prewencji na Wodach w Myczkowie, dzięki którym udało się dotrzeć do odludnej chaty.

Pomoc przybyła w ostatniej chwili. Wyziębiony mężczyzna z trudem zbierał patyki na opał w pobliskim lesie. Przyznał, że ostatniej nocy był pewien, że zamarznie. 82-latka natychmiast przewieziono do sanockiego domu opieki.

- Z wszystkich tych wydarzeń płynie jeden wniosek: jeśli zauważymy jakąkolwiek osobę, która potrzebuje pomocy nie wahajmy się zadzwonić po odpowiednie służby. Jeden telefon, a może uratować komuś życie - apeluje sierż. Elżbieta Siuplik z przeworskiej policji.