Akcja został przeprowadzona prawidłowo. Było to zaginięcie tzw. pierwszej kategorii i użyto wszystkich dostępnych sił i środków. Zawiodły urządzenia techniczne. Zostali tylko ludzie, którzy zrobili, co tylko mogli, by jak najszybciej dotrzeć do poszukiwanego - ocenia przebieg poszukiwań Janusz Dymek, komendant powiatowy policji w Jarosławiu.
Według niego zawiódł śmigłowiec oraz namiary położenia telefonu przekazywane przez operatora. Przy takich lokalizacjach promień błędu jest określany na 2 kilometry. Tu było znacznie więcej.
- Funkcjonariusze byli przemoczeni, wpadali do wody, przy takiej pogodzie musieli się przebrać. Wracali wtedy do samochodów, zmieniali ubrania i szli w teren - odpowiada komendant na zarzut ojca, że spotkał policjantów, którzy zamiast szukać siedzieli w samochodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat