MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Półfinałowe otwarcie dla kędzierzynian

Waldemar Mazgaj
Krzysztof Ignaczak nie miał zbyt wielu okazji do prezentowania efektownych obron.
Krzysztof Ignaczak nie miał zbyt wielu okazji do prezentowania efektownych obron. Dariusz Delmanowicz
W piątym meczu Resovii z Zaksą grano czwarty tie-break, w którym po raz pierwszy triumfowali kędzierzynianie. Ekipa z opolszczyzny w półfinałowej rywalizacji PlusLigi prowadzą 1-0. Jutro mecz nr 2.

- Kluczem do wygranej była gra blokiem - cieszył się trener Krzysztof Stelmach, a Ljubo Travica mu przytakiwał.

Gospodarze, bez kontuzjowanego Gyorgy Grozera i z Olegiem Achremem tylko w kwadracie dla rezerwowych, nie dali się jednak przeciwnościom i w pierwszym secie zagrali koncertowo. Tomasz Józefacki pierwszy raz pomylił się dopiero tuż przed drugą przerwą techniczną. Z tego okresu gry warto jeszcze zapamiętać efektowny pojedynczy blok Michała Baranowicza na Dominiku Witczaku (18:12).

- W I secie Resovia grała jak z nut - przyznał Michał Ruciak, kapitan Zaksy.

Odwróciło się
Na początku II seta miejscowi jednak przysnęli i nie obudziły ich nawet przerwy na żądanie Ljubo Travicy (0:4 i 10:19). W końcówce na boisku pojawił się Achrem, ale Zaksa prowadziła już wtedy 21:13.

W pierwszych akcjach III seta kilka razy zaiskrzyło po kilku niezrozumiałych decyzjach sędziów. Przy stanie 3:4 arbiter przyznał punkt gospodarzom, a po protestach Idiego i Ruciaka ukarał jeszcze żółtą kartką kapitana gości.

Nie wytrąciło to jednak kędzierzynian z rytmu, którzy zachwiali się tylko po atomowym ataku Mateusza Miki, jaki powalił na boisko zarówno Idiego jak i Pawła Zagumnego (14:15). Seria mocnych zagrywek Ruciaka i bloków przechyliła szalę na wagę gości.
Wydawało się, że po tym ciosie Resovia już się nie podniesie, ale po wymianie argumentów gospodarze dostali szansę od losu. Pomogli jej Achrem i spółka, który w końcu odskoczyli na 13:10.

"Guma" na deskach
Kilka chwil później, po pięknej akcji, broniący piłki pod bandami reklamowymi Zagumny, po raz drugi znalazł się na deskach (18:14), ale jeszcze przez moment pozostał na boisku. Trener Stelmach chwilę później wprowadził jednak rezerwowych, by oszczędzić siły Zagumnego i Witczaka na tie-break.

W decydującym secie gospodarze nie mogli przełamać niemocy w ataku. Nie pomogła nawet zmiana Józefackiego na Rafała Buszka, bo goście powiększali przewagę (3:6, 5:10, 7:13).

- Musimy się porządnie wyspać, odpocząć, bo teraz najważniejszy jest mecz numer 2 - mówili zgodnie wszyscy.

Początek tego spotkania w niedzielę o 14.45 na Podpromiu.

Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:19, 18:25, 18:25, 25:17, 10:15)

Stan play-off (do 3 wygranych): 0-1

Resovia: Baranowicz 5, Józefacki 20, Millar 8, Perłowski 7, Mika 8, Cernić 11, Ignaczak (libero) oraz Grzyb 0, Buszek 1, Achrem 6, Ilić 0. Trener - Ljubo TRAVICA.

ZAKSA: Zagumny 2, Witczak 23, Gladyr 15, Kaźmierczak 11, Ruciak 15, Idi 10, Gacek (libero) oraz Czarnowski 1, Urnaut 1, Jarosz 0, Pilarz 0, Wójtowicz 0. Trener - Krzysztof STELMACH.

Sędziowali: Grzegorz Jacyna (Wrocław) i Krzysztof Szmydyński (Góra Śląska). Widzów 4500.

Punkty zdobyte - zagrywką: 11:13, atakiem: 9:14, blokiem 8:18. Przyjęcie: 64%:61%.

MVP - Dominik WITCZAK.

Wkrótce opinie po meczu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24