Polacy i Ukraińcy wspólnie pracują na granicy w Medyce

Na przejściu granicznym w Medyce wspólna odprawa podróżnych potrwa do wtorku. (fot. Dariusz Delmanowicz)Poniedziałkowe przedpołudnie. Drogowe przejście graniczne Medyka - Szeginie. Podróżni nie kryją zaskoczenia na widok polskich i ukraińskich funkcjonariuszy straży granicznej oraz celników pracujących przy polskich stanowiskach kontrolerskich.

- A, co to? - pyta jeden z kierowców. - Czy Ukraina wstąpiła do Unii Europejskiej i dlatego wprowadzono wspólne odprawy?

Powód budzącej zainteresowanie niecodziennej sytuacji okazuje się jednak inny.

- Przygotowujemy się do Euro 2012 - tłumaczy Edyta Chabowska z Izby Celnej w Przemyślu. - W związku z tym wydarzeniem spodziewany jest wzrostu natężenia ruchu, co oczywiście nie może doprowadzić do paraliżu granicy.

Na razie służby graniczne jedynie testują wariant jednoczesnych odpraw dokonywanych po naszej stronie. W przypadku Medyki swoisty eksperyment potrwa do wtorku.

Podobne zaplanowano na przejściach granicznych: Korczowa - Krakowiec, Hrebenne - Rawa Ruska oraz Dorohusk - Jagodzin.

- Niebawem przyjdzie czas na wyciągnięcie wniosków, podsumowania - zapewnia ppłk Grzegorz Kasprzyk, komendant placówki straży granicznej w Medyce. - W oparciu, m.in. o dane statystyczne zobaczymy, czy udało się zwiększyć przepustowość przejść, zapewnić płynność przepływu podróżnych.

Aby w połowie przyszłego roku pogranicznicy i celnicy, w taki właśnie sposób odprawiali kibiców trzeba dopełnić formalności.

- Chodzi o wymianę not dyplomatycznych na szczeblu rządowym - precyzuje ppłk Kasprzyk.

Na razie nikt nie potrafi przewidzieć ilu kibiców pojedzie na Ukrainę na mecze narodowych reprezentacji.

Na podkarpackim odcinku polsko-ukraińskiej granicy, oprócz zmodernizowanego przejścia w Medyce, będą mogli przejeżdżać przez Korczową i Krościenko. Ich odprawa planowana jest również na budowanym przejściu w Budomierzu w powiecie lubaczowskim, którego częściowy rozruch zaplanowano tuż przed Euro 2012.