Pojedynki Asseco Resovii z Delectą nie będą takie łatwe

Obie drużyny trochę "za zamkniętymi drzwiami" gotują się do decydujących bojów o finał, które odbędą się w niedzielę i w poniedziałek.

Nawet jeżeli są jakieś problemy, to nikt nie puszcza pary z ust. Jeden i drugi obóz twierdzi urzędowo, że wszystko jest OK..

- Osobiście też jestem optymistą, ale nie huraoptymistą. Mam wiele szacunku dla bydgoskiej drużyny, która jest bardzo dobrze poukładana, gra skutecznie, walczy do ostatniej piłki. Pokazała, że potrafi grać w siatkówkę na wysokim poziomie. W Rzeszowie nie będzie miała nic do stracenia - twierdzi Karbarz.

- Stawiam jednak na nasz zespół, że wygra oba mecze i awansuje do finału.

Karbarz swój optymizm buduje przede wszystkim na dobrej grze resoviaków w swojej hali.
- Nasza drużyna na Podpromiu, mając wsparcie w kilku tysiącach swoich kibiców, czuje się świetnie. Gra o wiele skuteczniej niż na wyjeździe. Jestem przekonany, że trener Andrzej Kowal bardzo dobrze przygotuje nasz zespół do dwóch wygranych, gdyby, co nie daj Boże, Delecta wywiozła z Rzeszowa remis, to w Łuczniczce stanęłaby prze bardzo wysoką przeszkodą - kontynuuje jeden z najsławniejszych graczy w historii rzeszowskiej siatkówki.

- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Były mistrz, w drugiej parze nie wskazuje wprost finalisty.
- W drugim meczu półfinałowym stawiam na Jastrzębie. Zaksa podczas Final Four Ligi Mistrzów w Omsku albo była przemęczona, albo zbyt mocno zestresowana. W każdym razie zagrała słabo, kilka dni może okazać się zbyt krótkim okresem, aby poprawić swoją dyspozycję - uważa Karbarz.