Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwodny świat kryje wiele tajemnic

Grzegorz Michalski
Robi to, co lubi. Uwielbia nurkowanie. Poza tym jest miłośniczką gór. Do tego ma uprawnienia ratownika wodnego, jeździ na nartach, snowboardzie, łyżwach. Na wszystko znajduje czas. Przed Państwem Karolina Kmon. Dziewczyna z Jasła, która żyje pełnią życia. Marzy też, by zostać policjantką.

Mimo wielu pasji Karolina Kmon znajduje czas na wszystko. W najbliższych planach ma rekrutację do policji. - Już w klasie strażacko-policyjnej w kołaczyckim liceum wygrałam olimpiadę policyjną. Nagrodą był indeks. Na studia z Jasła powędrowałam do Szczytna - opowiada Karolina. Tam zobaczyła, jak działa policja i, jak sama przyznaje, w taki sposób chciałby pracować. Studia i marzenia o pracy zawodowej to jedna część jej życia. Druga to pasje, które realizuje w każdej wolnej chwili.

Pływać uwielbiała od zawsze. Przez zwycięstwo w olimpiadzie policyjnej znalazła się w Szczytnie. Mając w ręku indeks, rozpoczęła studia na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne. Na drugim roku studiów udało jej się dostać do projektu „Bądź na fali, zostań ratownikiem”. Wszystko by dostać się na kurs nurkowania. - Najpierw zostałam przebadana przez lekarza, czy mogę uprawiać ten sport. Nie widział żadnych przeciwwskazań, więc zgłosiłam się na szkolenie P1, czyli na pierwszy stopień w nurkowaniu - opowiada Karolina.

Szkolenie odbywało się przez dwa tygodnie. - Instruktor widział we mnie potencjał. Nie dawałam za wygraną - dodaje. Sam sprzęt, który na siebie wkłada, waży około 30 kilogramów.

- W wodzie tego ciężaru nie czuć. Pamiętam do dzisiaj uczucie, kiedy pierwszy raz znalazłam się pod wodą - przypomina sobie dziewczyna. Podwodny świat zwiedza już od dwóch lat. W tym czasie odbyła ponad 100 nurkowań. Każde trwa około godziny. Nie tylko w Polsce, ale również na Morzu Czerwonym w Egipcie. Nurkowała również na wrakach.

- Opływam wrak, staram się niczego nie oderwać. Obserwuje. Dopiero zaawansowani nurkowie potrafią wejść do środka i mogą poruszać się swobodnie w takim miejscu - tłumaczy Karolina. I dodaje, że to bardzo ciekawe doświadczenie.

W wodzie jest po prostu zimno

O to czy jest różnica pomiędzy zanurzeniem na głębokości 2 metrów a 10 nie trzeba nikomu mówić. Temperatury są bardzo niskie. - Bez odpowiedniego sprzętu, ocieplenia nie ma mowy o nurkowaniu. Osobiście używam tzw. suchego skafandra oraz ocieplacza polarowego. Wykonany jest z dobrego włókna. Do tego zakładam bieliznę termoaktywną, rękawiczki nieprzepuszczające wody. Wszystko szczelnie zamknięte, aby nie przepuszczało wody. Temperatura wody odczuwalna jest jedynie poprzez głowę - opowiada dziewczyna. Dla przykładu podaje, że zimna woda w kranie ma około 10 stopni, natomiast woda w której nurkują niespełna 4 stopnie. Na powierzchni woda ma około 20 stopni. - Im głębiej nurkujemy, woda jest zimniejsza i spada do około 4 st. - tłumaczy Karolina.

Zdobywając uprawnienia P1 do nurkowania na poziomie 20 metrów Karolina nie ukrywała, że była trochę przerażona zejściem w wodzie do tego poziomu.

- Schodziliśmy coraz niżej. Przy 10 metrach instruktor mówił nam, że jak dojdziemy do tej głębokości, to w sumie nie ma różnicy czy to będzie 10 czy 30 metrów. Jest tylko zimniej i ciemniej. Jak zdobyłam 20 metrów, to tak mi się spodobało, że chciałam zejść jeszcze niżej - chwali się 22-latka.

Dużo osób, które doszły do granicy 40 metrów niejednokrotnie wpadają w panikę. - To jest jednak już duża głębokość. Trzeba się mocno skupić. Wszystko robić sprawnie, żeby nie zamarzł automat (przyrząd do podawania powietrza przyp.red.). Miałam taki przypadek nurkując na jeziorze Hańcza. Cały czas przy wdechu i wydechu miałam podawane powietrze. Instruktor mówił, że gdyby nie ktoś obok utopiłabym się - wspomina 22-latka. Na szczęście obok był właśnie instruktor, który od zawsze towarzyszy Karolinie w nurkowaniu.

Może być niebezpiecznie

- Nie można z 40 metrów tak po prostu wynurzyć się. Trzeba robić przystanki dekompresyjne- objaśnia Karolina. Przerwa w wynurzaniu to jedna z najważniejszych rzeczy w nurkowaniu. Jest to wymuszony dekompensacją.

- Wyobraźmy sobie płuca to balon. Im szybciej się wynurzamy, tym szybciej się powiększają. Mogą pęknąć. Musimy zachowywać się umiejętnie. Nurkowi, który zapomni o bezpieczeństwie mogą grozić 3 choroby: narkoza azotowa (działa jak narkoza, jak gaz rozweselający), barotrauma (rozerwanie tkanki płucnej) oraz choroba dekompresyjna (zbyt wiele azotu w organizmie) - tłumaczy pasjonatka nurkowania. Co ciekawe, pod wodą na człowieka działa azot. Na powierzchni bez problemu można ułożyć klocki w kolejności na przykład od 1 do 6. Na poziomie 20 metrów człowiek się dłużej zastanawia. Natomiast na głębokości 40 metrów trudno to zrobić.

Karolina dotychczas nurkowała w wielu jeziorach . - Bardzo ciekawie jest na jeziorze Hańcza. Są tam widoki, jakby się pływało pomiędzy górami - zachwyca się dziewczyna. Jest pewna, że na zejściu do 40 metrów nie poprzestanie. Tej zimy udało jej się nurkować podlodowo. Swoje działania skrzętnie dokumentuje na swoim profilu społecznościowym na Facebooku. Wszystko czego nauczyła się dotychczas w nurkowaniu zawdzięcza swojemu instruktorowi. 53-letni Jacek Kołakowski jest dla niej mistrzem i niedoścignionym ideałem.

Egipt zaliczony, czas na nurkowanie z rekinami

W listopadzie zeszłego roku udało się Karolinie spełnić jedno z marzeń - zanurkowała na rafie w Egipcie. Wspólnie z grupą nurków przez 2 tygodnie mogła podziwiać rafy koralowe i pływać w ciepłym akwenie Morza Czerwonego.

- Wylot był o godz. 3 z Warszawy. Od pilota usłyszeliśmy komunikat, że lot będzie o godzinę krótszy. Pomyślałam, coś za pięknie się zapowiada. Lecieliśmy kilkadziesiąt minut, po czym samolot zaczął nagle spadać. W końcu z impetem lądujemy w Bułgarii. Po chwili do samolotu wpadają uzbrojeni antyterroryści z bronią automatyczną. Musieliśmy opuścić samolot. Następy podstawiono dopiero za 12 godzin - pamięta dobrze to zdarzenie Karolina. Przyczyną nagłego lądowania był mężczyzna, który groził, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba.

Pływanie w Egipcie i czas spędzony podczas pobytu 22-letnia miłośniczka nurkowania zapamięta na całe życie. Większość dni spędzała nad wodą.

- Jednym z najlepszych nurkowań, jest to w nocy. Ryby nie uciekają, a wręcz przeciwnie - same przypływają do światła latarki. Spotkać można wtedy wiele gatunków ryb, które nie pokazują się w dzień - opowiada podekscytowana. Wyjazd do Egiptu to dla dziewczyny nie tylko wymarzone nurkowanie, ale też poznanie innej kultury, pierwszy lot samolotem, odpoczynek i spotkanie z nowymi gatunkami ryb i morskich zwierząt. Wymarzony czas spędzony na realizacji pasji to kolejny krok w jej rozwoju. Kolejne marzenie, to nurkowanie z rekinami. - Oglądałam coś takiego w programie Martyny Wojciechowskiej. To wygląda niesamowicie. Dużo o tym czytałam. Wiem, żeby móc pływać z rekinami trzeba mieć wiele umiejętności. Przede wszystkim trzeba zachowywać się bardzo spokojnie. Nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. To się musi udać - marzy dziewczyna.

22-latka ma plan na życie. Jako jedna z nielicznych młodych osób ma pasje, której się oddaje. Od czasu rozpoczęcia studiów większą część roku spędza w Szczytnie. Zawsze jednak wraca z radością do Jasła. Tu jest jej dom i basen, na który jak tylko może wychodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24